~ZACZĘŁAM CZUĆ RZECZY, KTÓRYCH NIE POTRAFIŁAM ZROZUMIEĆ.~
-Jakim prawem? Jakim prawem mnie oczerniasz i ponizasz przy wszystkich twoich pseudo kolegów? Dlaczego mi to gnoju robisz? Mało Ci problemów?!
-Jess przepraszam! To nie byłem ja, nie wiedziałem co robie. Proszę zrozum mnie. Kocham Cię mała, przepraszam! Przecież wiesz że na nic Cię nie zamienie, no mała.. - mówił William przytulając mnie i całując w czoło. Czułam jak zaraz wybuchne płaczem, czułam ze i tak mu zaraz ulegne mimo wszystko. Nie dałam rady dłuzej się na niego gniewać, chociaz wiedziałam że takie sytuacje się powtórzą.
-William, czy ty zdajesz sobie do cholery sprawę jak bardzo mnie ranisz? Przychodzisz do mnie raz na dwa dni. Spotykasz się z kolegami, nawet wychodząc ze mna nie umiesz się ich pozbyć. Dlaczego? Wcześniej zależało Ci na tym aby mnie zerżnąć,a teraz? Powiedz mi Will o co Ci tak naprawdę chodzi? Dlaczego jesteś ze mną? Po co Ci taka osoba jak ja? Jesteś ze mną bo szkoda Ci mnie? Szkoda Ci takiej suki jak ja która jeździ na wózku, jest kaleką i wyszła nie dawno z anoreksji? Tak?! Odpowiedz mi do chuja! - byłam tak bardzo przybita.Nie wiedziałam co tak naprawdę mi jest, wiedziałam tylko że nie mam siły aby jeszcze chodzić po moim wypadku kiedy miałam 16 lat. Obecnie mam 18 lat, dwa lata jeżdze na wózku,codzienne rehabilitacje, ćwiczenia..rozterki, płacz ponieważ moi rodzice..dla mnie nie istnieją. Moja mama Rose oraz mój ojciec Fridco są od lat alkoholikami. Nie umieją, nie potrafią przestać. Dla mnie, dla swojej małej córeczki Jessice .. A William? Williama poznałam dwa lata temu na rehabilitacji. Hm, w sumie to przywoził codziennie swojego brata który miał wtedy 7 lat i dostał wstrząsu oraz paraliżu całego ciała. To tam właśnie poznałam Williama, tam się zaprzyjaźnilismy i tam się w sobie zakochalismy.
Gdy tak się rozmarzyłam i przypomniałam sobie te wszystkie chwile dostałam drgawek. Zobaczyłam rzeczywisty świat i poczułam jak ktoś walnął moje koło od wózka. Odwróciłam się i zobaczyłam idiotów Williama. Rozpłakałam się, ponieważ na Niego wiedziałam, że nie zawsze mogę liczyć On bronił swoich kolegów..Nie mnie.
Kiedyś byłam najważniejsza. Narkotyki, seks, papierosy, tanie wina.. To było nasze życie wtedy, kiedy jeszcze nie jeździłam na wózku.