Miałam juz nigdy nic tutaj nie pisać. Nie ciągnie mnie tutaj. Obecnie mamy instagramy, snapchaty i inne gówna, które mimo wszystko są cholernie przydatne gdy w głowie ma się burdel, a jedynym sposobem na ukazanie swojej pustki są zdjęcia. Nie czuję się dobrze. Nienawidzę spać, boję się tego. Widzę Cie w każdym śnie, w każdym człowieku, który przechodzi obok mnie na ulicy.
Poczucie, że wszystko jest moją winą potęguje się, przerasta mnie do tego stopnia, że zwykły dzień staje się gównem, w którym taplam swojego buta robiąc każdy kolejny krok do przodu. Nie widzisz tego kochanie, nikt tego nie widzi bo maska, którą nosze niemal przyrosła do mojej twarzy. Ale nie wiem czy wiesz jak ciężka się stała przez te wszystkie lata kochanie. I widzisz, posłuchaj uważnie. Nie wszystko złoto co się świeci, nie wszystkie dobre uczynki do nas wracają. Gdybym tylko miała jeszcze szansę, ale sama już nie wiem czy chcę ją mieć. Bo istnieją ludzie, którzy cokolwiek dotkną zamienia się w złoto i ludzie, którzy czegokolwiek się dotkną zamienia się w gówno. Kochanie zgadnij do których należę.
Ale to wszystko nie jest najgorsze. Nie czuję się już źle z tymi wszystkimi rzeczami, które wyżej wymieniłam. Wiesz co sprawia, że jedyną rzeczą, którą pragnę zrobić to wbić sobie nóż w serce, ostatni nóż, który zmieści sie w tym małym pokruszonym organie? ŚWIADOMOŚĆ, że to potrwa do końca życia, a minęło zaledwie kilka lat, a ja nadal nie mogę sie pozbierać. Bo to jest miłość, gdy zależy Ci na kimś bardziej niż na samym sobie.
Przepraszam.
I tak pomyślisz, ze użalam sie nad sobą jak zwykle. Ale to nie dlatego napisałam to wszystko. Domyśl się czemu to mowię kochanie. Wtedy będzie jasne, ze to wszystko doprowadziło mnie do obłędu.