walka z wiatrakami?

w sumie ostatni czas można tak okreslić, nieustanna walka z materią, której skutków działania nie widać. Stosy papierów które się piętrzą i produkują nie chcą się w żaden sposób wynieść z biurka na półkę, co oznaczało by że już po nich.

Najbliższy tydzień - przedsądny tydzeń semestru (prawie jak przedpiekle), dodatkowo nawarstwiony praktykami i tysiącem spraw do załatwenia, doba zaczyna się wydłużać kosztem odzyskwania energii w sposób konwencjonalny. W dodatku zmenili ustawę i musze myślec nad magisterką bardziej niż bym chciała.

Uzależnienie od zielonej herbaty dalej niezmienne.

Pod choinke proszę lewy klawisz myszki do touchpada i klawsz "i" bo te coś padają, albo nową klawiaturę ;p

Lekka nutka samokrytycyzmu: "debilu nie kupuj sobie węcej sama słodyczy"!!

Cholerne roztopy powodujące że bieganie staje sie niemożliwe, przy obecnym stanie oblodzenia grozi to totalnym kalectwem ewentualnie stanie się tymczasowo lalką, która każdy może pociągać za sznurki. I pytanie na dziś, kto buduje lodowisko w kształce prostokata(u)??? Takie rzeczy tylko na Hali Stulecia.

Powinnam uczyć się motywacji żeby nauczyć się motywować jak nauczyć się emocji.