Dzisiaj są moje imieniny.
Ósmy września.
Ale nie o tym chciałbym napisać. Imieniny to teoretycznie moja data, mój dzień, etc, etc. :)
W tym dniu, ,,moim" dniu, które jest zaraz po urodzinach (w Polskiej tradycji to imieniny wygrywają... ale jeszcze jestem młody :P )
chciałbym jednak napisać nie o tym jak zostały one spożytkowane,
chciałbym przedstawić wam osobę, bardzo ważną w moim życiu ...
Gretę Aishę H.
W moim życiu jest bowiem taki ktoś, kto zasługuje na duże uznanie i spore brawa. Jest taki ktoś, kto daje mi poczucie pewności siebie. Tą osobą jest właśnie ona. Aisha :) lub Greta :) jak kto woli :) Dla mnie oba te imiona mają ogromne znaczenie i niezwykłą moc.
To dzięki niej potrafię cieszyć się życiem. Uśmiecham się, szaleje, wariuję i to w zasadzie dzięki niej powinienem trafić do wariatkowa ^^ ale mnie tam na razie nie chcą (boją się o dyscyplinę ! To pewne !!). Aisha ma niesamowity dar. To jedyna taka osoba, która sprawia, że przy niej wszelkie problemy i troski odchodzą w zapomnienie. Pewnie ten ,,tekst" jest dla was nieźle oklepany, ale Ci co mnie znają od razu wiedzą, że to prawda. To dzięki niej potrafię uwolnić w sobie bardzo mocno skrywaną radość, zabawę.
To właśnie dzięki niej w każdej sytuacji i za jej radą dostrzegam małe światełko w najciemniejszym tunelu :) Ogromnie wiele jej zawdzięczam :)) Myślę, że Greta nie zdaje sobie nawet sprawy, jak dużo wniosła do mojego życia. Chciałbym jej o tym móc powiedzieć, kiedy jednak się staram i próbuję naprawdę precyzyjnie nakreślić tę sytuację, po wypowiedzeniu każdego słowa, czuję, że to słowo jest za słabe, niesie zbyt skromne przesłanie. Może to dlatego, że to ja z każdym dniem odkrywam coś nowego, w czym duży udział ma jej obecność.
Znamy się długich pięć lat, choć w zasadzie należało by podkreślić, że w naszej znajomości rozpoczyna się nowy rozdział, ponieważ zaczyna się szósty rok wspólnych kontaktów. No dobrze, przyznam się, że zdarzyła się mała przerwa. To jednak ta przerwa uzmysłowiła mi, jak bardzo ciężko jest żyć bez jakiegokolwiek kontaktu z taką wspaniałą osobą :) Wierzcie mi ;) Średniowieczne tortury to mały pryszcz ^^
Nie wiem czy wiecie, ale przez te pięć lat znaliśmy się w zasadzie tylko wirtualnie. Gadu-gadu, listy, fotka itp. ;) Społeczeństwo nakreśla stan takiej rzeczy, jako ,,przelotna" , ,,tymczasowa" znajomość, która ,,nie ma szans w przyszłości". Trudno się z tym nie zgodzić, skoro niezwykle często internetowe znajomości kończą się po 2,3 miesiącach pisania;) Z Gretą jest jednak zupełnie inaczej. Kiedy do niej pisałem... czułem się tak jakbym pisał w zasadzie sam do siebie ;) Może precyzyjniej: wysyłałem listy do własnej duszy :)) To było i jest niezwykłe uczucie. ^^ Rozumieliśmy się doskonale :) Każdy temat podjętych przez nas rozmów nie miał w sobie końca ;) Tak, tak ;) zaraz się zacznie, że jak dwie osoby mają to samo do powiedzenia, to się sobą znudzą. Ale tak nie jest. Zainteresowania mamy równocześnie podobne, jak i odmienne. :D
Wiecie co wam jeszcze powiem :)? To niektórych pewnie zaboli, ale z was wszystkich jedynie ona może powiedzieć, że mnie ,,zna". W moim życiu jest bowiem wiele tajemnic, rzeczy i wydarzeń, o których ja nie chcę mówić czy nawet pisać ! Tymczasem nigdy nie miałem problemów, z otworzeniem się przed nią ;) Zna mnie najlepiej. Zna moje wady, zalety, silne jak i słabe strony mojej osoby. Możliwe, że powodem jest życie, które często dostarczało nam podobnych kłód pod nogi. Samodzielnie, byliśmy skazani na upadek. Razem jednak, nie przewracamy się, a budujemy z nich most, by spokojnie i bezboleśnie przejść nasze problemy.
Aisha w moim życiu zajmuje miejsce, którego nie potrafię nawet nazwać. Nie mam zamiaru precyzować, ale chciałbym abyście coś zrozumieli. Jestem tylko człowiekiem. Myślę, że nawet nie jakimś tam niezwykle uzdolnionym, czy cokolwiek. Nie, nie. Postrzegam siebie raczej jako zwykłego szaraczka, który czasem lubi ,,kicnąć" trochę inaczej niż wszyscy i tyle. Nie jestem więc ideałem. Dlaczego? Niektórzy zaraz by chcieli mnie dowartościować. Baaa, zaraz stanę się przykładnym mężem, niesamowitym przyjacielem, złotym człowiekiem i co tam jeszcze wymyślicie ;)) Ja mówię stanowcze Nie !! Wiecie dlaczego?
Ponieważ mam wady. Ponieważ popełniam głupie błędy. Podejmuję tragiczne w skutkach decyzje. To jednak nic. najgorszą rzeczą jest jednak to, że mimo wszystko potrafię niechcący zranić jedną osobę. A jest to ostatnia rzecz, której bym pragnął. Nie musze wymieniać nawet kim jest ta osoba. Doskonale wszyscy wiecie. Kiedy zdarzy mi się ten tragiczny wypadek, ja naprawdę potrafię siebie znienawidzić. Wiadomo, że w stosunkach międzyludzkich zdarzają się sprzeczki, nieporozumienia. Nam też to sie zdarza. Czasami nie potrafimy zrozumieć siebie nawzajem. Naszych pragnień, gestów i słów, przez co wychodzi bałagan. Nigdy jednak się nie pokłóciliśmy! Mimo to w takich sytuacjach, kiedy czuję, bądź widzę jej smutek, jej żal, to moje serce umiera. Zostaje nagle naszpikowane niepoliczalną ilością strzał i w jednej chwili zbite na miliardy małych kawałeczków. To tak jakbym zabijał swoją duszę, a ona krzyczy. :( Zawsze jest mi wstyd. Mimo największych cierpień jaki jej zadaje, ona nie odsuwa się ode mnie. Jej nastawienie do mnie pozostaje niezmienne. Wybacza mi. Czasem szybko, czasem musi minąć parę dni. Potrafi mi jednak wybaczyć. W tej chwili właśnie chciałbym jej za to serdecznie i z całego serca podziękować.
Dziękuję ;**
Wiecie co jest jeszcze niezwykłego? Potrafimy wymieniać się troskami, problemami. Nie ma jakiś granic, w powiedzeniu sobie nawzajem co nas gryzie. Czasem są lekkie przemiany tylko słów, aby nie były zbyt ostre i żeby niepotrzebnie kogoś skrzywdziły. Aisha to osoba, o którą będę się martwił. Prawdziwy facet powinien być twardy. Ale dla pewnej osoby w swoim życiu, ma prawo do wzruszeń i tzw. ,,słabości". Tak to prawda. W moim życiu, taką właśnie osobą jest Greta.
Jeszcze parę słów ! Greta ma niesamowite poczucie humoru :) To osoba otwarta :) Mająca miliony pomysłów na minutę i dużo do powiedzenia na każdy temat. To towarzyszka, przy której nuda, wywiesza białą flagę i idzie do domu. Smutek i dolina wysyłają delegację z propozycją kapitulacji :)!! Wiecie już jak wiele jej zawdzięczam ? Co? Napisałem wyżej tak ? Ha !! Błąd. To tylko minimalna część !! Wierzycie w magię? Sily nadprzyrodzone? Ja wierzę. Kiedy rozmawiam z Aishą, kiedy jestem obok niej wiem, że magia istnieje. Czuję to. Ona potrafi ją ożywić!! Czuję wówczas jak mnie otacza, pokazuje mi wspaniałe rzeczy. Przenoszę się w zupełnie nieznany sobie świat, który zawdzięczam właśnie jej. Kiedy miałem przyjemność spojrzenia w jej oczy.... Matko. Nie wybaczcie, ale ja tego nie opiszę. To było uczucie jak i obraz, którego nigdy nie zapomnę. Zdradzę wam tylko jedno. Jeśli w swoim życiu spotkacie anioła i spojrzycie mu w oczy... to nie będzie to co chciałbym wam powiedzieć. Greta... cóż... nie ukrywajmy tego. To prawdziwy anioł :) jedyny jaki miałby prawo istnieć ;) Kiedyś napisałem krótką przypowieść, o ,,Upadłym aniele". Kiedy jednak na małą chwilę pomyślę o Aishy... to wiem, że popełniłem tragiczny grzech. Nie wspomniałem o tym, że na ziemi pojawiają się prawdziwe anioły. Wspaniałe, niemająca na sobie i w swych sercach skazy. To jest właśnie Ona.
Nie ma chyba słów, którymi mógłbym prawidłowo zakończyć to co tu piszę. Takie słowa nie istnieją. Bo to tak naprawdę dopiero początek, historii niesamowitej dziewczyny, która w życiu jednego chłopca, jest, najwspanialszym rozdziałem życia. Jego aniołem.
To jest właśnie taki ktoś. Aisha Greta H. ;**