Dziękuje każdemu z was, 163 osoby tutaj.
TMK aka Piekielny
Alko wypłukało ze mnie wszystko, oprócz żalu.
Mogłaś tam być, wiesz? Mogłaś być tam. Powinnaś przyjść, wiesz? Nie mogę żyć sam.
Chyba skumali, że za dobrze nie jest, coś tam podpowiadali mi, bym olał Ciebie. Gdzieś tam po siódmym piwie, coś się zmieniło. Zacząłem mówić sobie że to między nami, to nie jest miłość.
Miałaś tam przyjść, podać rękę i mnie zabrać, nie mówiąc nic odprowadzić mnie na kwadrat.
Nie pytaj mnie, czy pomogę Ci, wiesz że tak, w sumie tyle mogę dziś.
Była jak starsza siostra, weszła w mój świat.
Uśmiechała się tak fajnie, pamiętam, niosła mi ukojenie jak ulubiona piosenka.
Była piękna pamiętam, miała spokój na rękach i serce mi pęka, gdy myślę, że jej nie ma.
I nie wiem co się stało, że znowu mnie olała. Mówiła, że będzie zawsze - suka, kłamała.
Z nią nie było tych problemów byliśmy jak małe dzieci, ja się bałem o to, że spierdoli mi stąd po raz trzeci, ale przecież mnie kocha, to miłość na zawsze - kurwa byłem głupi jak tak teraz na to patrze.
Jestem wdzięczny za to okazane serce, lecz bólu, gdy odchodzi nie zniosę już kurwa więcej.
I sam nie wiesz teraz czy to ściema, może masz taką nadzieje, chuj, a może nie masz.
Sami jesteśmy tu, wiecie to dobrze, kieszenie wypełniamy samotnością po brzeg.
Stałem na dachu bloku z głową zwróconą ku ziemi i wiedziałem, że ten skok nic nie zmieni.
Chodź ze mną pod rękę na dach wieżowca, pożegnaj się z lękiem, nie jesteś obca, razem spróbujmy przeciąć chmury dumnie, ludzie? Sami sobie przeczą durnie.
Nie mówiłem im, że będę walczył. Mówiłem, że dosyć mam nieudanych prób i że już chyba po prostu wystarczy nieświadomie sam kopałem sobie grób.
Nie trzymałem się z ludźmi, trzymałem się z dala, mówiąc się nie kłóćmy, lecz wypierdalaj.
Mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości, ale miałem dość ich i chyba skumałem, że to czego szukam już miałem, Amen.
Mógłbym być chamem, to też umiem, serio. Sprawić, że byłoby ciężko ze mną.
30 i następna notka
KTO NASTĘPNY? PROSZĘ, O CIEKAWE PROPOZYCJE.