Your sex is on fire 

Jakby to ująć, hmm... dziś jest ogólnopolska żałoba po wczorajszej sromotnej porażce "naszych" piłkarzy 0:3 z Kolumbią. Tragedia, która nawet mnie futbolowego laika wstrząsnęła srodze. Dziś rano z jakże wspaniałego internetu można się było dowiedzieć ciekwych rzeczy o "Orłach Nawałki" (czyt. wróblach). Otóż podobno nasi piłkarze są jak jaja... biorą udział, ale nie wchodzą. No coś w tym jest przyznacie sami. Przed nami mecz honoru z ludźmi, którzy pojęcie honor mają we krwi przekazane od przodków samurajów. Japonia nas rozjedzie, tyle w temacie.

Zdjęcie Iguni, wciągnięte z szuflady z ubiegłorocznego jesiennego wypadu na Śnieżkę. Ot takie uchwycenie, wolności, ciszy i harmoni osobowej  z zaskoczenia :*

A teraz przyznać się wszyscy, kto chętny na czaderskie stylizowane fotki w stylu... no właśnie, zostań kim chcesz na moich zdjęciach ;)

Daj znać na priv, a z pewnością się dogadamy.

Natomiast prywatne projekty są in progress. Ostatnio udało się zrealizować dwa clipy, a i apetyt jest na kolejne. Fajnie, bo jest to jakiś powiew świezości w moim opanowanym, przez zdjęcia i obrazy świecie ;)  A czy robię to dobrze, czy nie to wbijam w to. Grunt to dobra zabawa i te kilka kroków do przodu, gdy rozwiązujesz problemy napotkane przy realizacji materiału video. No po prostu uwielbiam to!

Tradycyjnie wrzucam tu nutkę => Extreme - Get the funk out