Stała wpatrzona w morze, nagle ktoś złapał ją od tyłu, to był on. Ten, z którym spędziła tyle dni, przez którego płakała tyle nocy. Przyszedł jakby nigdy nic i prosił ją o wybaczenie, prosił żeby do niego wróciła. A ona uśmiechnęła się, ominęła go szerokim łukiem i podeszła do miłości swojego życia, przywitała się z nim gorącym pocałunkiem, a jemu pomachała z uśmiechem. Uśmiech był bardziej szyderczy, chciała żeby poczuł sie tak jak ona kiedyś. Udało się jej.
Może nie mam wielu ciuchów od projektantów, może nie chodzę w wysokich szpilkach, może nie maluje się mocno i nie obwieszam się jak choinka, ale kochać umiem ciebie za to kim jesteś, a nie za twoją kase.
-Chciałbym żebyś była tylko moja, jesteś dla mnie najważniejsza na świecie.
-Tak już to gdzieś słyszałam. A tak od tych dziewczyn, którym to już mówiłeś.
Miłości nie kupisz, szczęścia też nie. Na miłość i szczęście trzeba sobie zapracować, nie trzeba ich szukać na siłe, nawet to nie jest potrzebne. Bo miłość i szczęście przyjda w nieoczekiwanym momencie, gdy ty nawet się będziesz sie tego spodziewać, gdy zwątpisz już w ich istnienie, gdy będziesz się poddawała. Ponieważ ich zadaniem jest, żeby ludzkość wytrwała.
Lubię cie denerwować, wtedy tak słodką robisz minę i udajesz, że sie na mnie obrażasz i czekasz, aż zaczne cie przepraszać i cie pocałuje.
Bo mi nawet nie chodzi o to żebyś mnie miał za królową świata, ja chce żebym umiał mnie szanować, bo na miano królowej sobie nie zasłużyłam.
Może często widzieliście mnie jak zapalam kolejnego szluga, jak upijam kolejny łyk piwa, jak na imprezie leże upita. Tak to przez życie, bo ono daje mi na codzień potężne kopy w dupe, które nie dają mi normalnie funkcjonować, to to cholerne życie.