Piasek parzący w stopy nawet podczas najkrótszego biegu, zapach masła kakaowego towarzyszący każdego południa ręcznikowi z reklamą wody mineralnej, powietrze podczas największego wiatru psującego koncepcję kusej sukienki. Butelka z Desperadosem. Wschody o godzinie 3 i źrenice jak odbicie dna kubka na mokrym blacie. Subtelne uśmiechy. Muzyka, zdjęcia, zapachy. Nie chcę wiedzieć, że już chodzicie do szkoły.