Ostatnie dni przyniosły ze sobą chaos.
"Wdarła się w me serce ukradkiem,
Duma, która przychodzi przed upadkiem."
Przyszła wraz z nią nagle, bez zapowiedzi. Szturmowała tęgie mury mej skrytej osobowości wytrwale i konsekwentnie. Zuchwale kazała tonąć mi w jej źrenicach. Wyzbywszy się wszelkich hamulców zdobyła to, co chciała.
A ja pływałem w fosie mej twierdzy niczym karp świąteczny w wyświechtanej kłamstwami codzienności wannie.
Kiedy weszła do mego zamku zrozumiałem, że co za dużo to niezdrowo i kazałem jej sobie pójść.
Dziś wiem, że było to dobre.
Bo to nie była ona. A ja nie byłem byle kim, byłem i jestem mężczyzną stąpającym w chmurach (choć niekiedy okazują się one najzwyklejszym parterem : ( ).
Jestem Zimnym Gnojem, który jest w wyższej lidze niż Ty, Księżniczko.
Show must go on. Kumple czekali, tak jak zawsze. Nie mogłem ich opuścić. Nie wtedy.
Wziąłem nogę od krzesła i się ZACZĘŁO!!!!