mraw . 

you the one that I think about always.

wpis nieco inny będzie, niż zwykle.na początku napiszę tylko tyle,że
zdjęcia przerabmiam różnie iż znudził mi się jeden styl przerabiania.
dobija mnie beznadziejność tego świata, to jak został przez nas wykr-
eowany. przecież sami siebie zabijamy.. niszczymy "coś" bezgranicznie
pięknego co zostało nam dane za nic. zbyt małą uwagę zwracamy na
sprawy naprawdę istotne, które nadają jakikolwiek sens naszemu życiu.
i w ten sposób pozostanie nam tylko codzienna, szara, przytłaczająca
monotonność a wtedy nie wiem czy nie lepsza byłaby śmierc..mam do-
syć życia na krawędzi niepewności, czy kiedyś spojrzysz na mnie, jak
na kobietę, którą byłbyś w stanie pokochać... mam dosyć życia z głupią
nadzieją, która nie daje mi spać po nocach, z sercem, które rwie się do
Ciebie i rozumem, mówiącym, że między nami nigdy nic nie było i nie
będzie. każdychyba w życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go
tak cholernie dziwna więź. i nie było to uczucie - absolutnie. było to
coś w rodzaju przywiązania, chęci powiedzenia wszystkiego - było to
takie dziwne 'coś' czego nie da się zapomnieć nigdy.każdy z nas jest
inny i każdy znajdzie tą drugą osobę , z którą spędzi reszę swojego
życia... każdy z nas może zmienić ten szary,nudny świat - na świat w
którym waro żyć i w którym wszystko jest cudowne i piękne,
musimy tylko chcieć .

posłuchaj.