Szkoda gadać... Ten weekend miał być taki zajebisty! W połowie się udał.. a więc acznę od początku.
PIĄTEK
Dzień imprezy. Zaczeliścmy wszystko przygotowywać (jedzenie, sprzatanie domu) na 2 godziny przed przyjściem ludzi. W sumie nawet sie wyrobimliśmy ale nie powiem że był zapierdziel. Zaczęli się schodzić, a ja jeszcze bez alkoholu więc musialam robić kurs do lewiatana bo nikomu nie chciało sie ruszyć tyłka do sklepu 10 m od domu... Oczywiście jeszcze inni chcieli jakieś brawary i wyszłok na to że taki kawał szłam z 6 piwami w torbie. Zaszłam na chwile do tawerny, posiedziałam, pogadałam ze Zbelą i Zaakiem, poszłam.
Gdy przyszłam do domu to było już milion ludzi. Impreza się kręci ładnie i pięknie. Kiedy z Anią chciałyśmy iść do mojego pokoju to zaraz 235879 ludzi szło za nami hah :) Michał sie wkurzał tylko na nich, że tyle kolejek ich ominęło i że wolą siedzieć z gimbusami. Kuba i Michał ewidentnie przyszli tu na podryw. Co pare minut siedzieli przy innej lasce - debilne. Paweł cisną od gimbusów i atakował nas. Trochu to denerwowało, ale dało się już żyć jak zaczął rzygać i poszedł spać. Ania nie chciała ze mną w pokojuj spać, bo z michałem, boskim i dupą zapaliliśmy fajke u nas w pokoju.. Poszła do Magdy i nie dało jej się już wyciągnąć. Złączyłam fotele, przyniosłam pościel i poszła w kime.
Poszłam spać po 5 nad ranem i nie wiedzieć czemu obudziłam się meeega wyspana o 8.30. Odwracam sie na bok i koło mojego łóżka leży calusieńka fajka (a mówili wszyscy już powtem że nie mają fajek..). Zbawienie. Potem sprzątanie tralalala nic ciekawego.
SOBOTA
Tawerna. Idziemy z Anią na dół i wbija sie paree osób tam, twierdzą że nie ma miejsca i idą na góre, po czym AnA stwierdza, że tam mógł być Jezier i idziemy obczaić na górę. ON tam był. Na początku wszystko ładnie i pięknie. Siedział z jakąś laską.. nie pamiętam imienia. Dosiadłyśmy sie na kanapie obok i kątem oka widziałam jak cały czas spogląda w moim kierunku. To były długie spojrzenia. Widzę że obgaduje mnie z tą dziewczyną..
- co mnie obgadujesz?! ;)
- Nie no spoko. Same pozytywy. - powedziała ta dziewczyna
- Mówię jej, że ladna jesteś.
W sumie mu w to uwierzyłam. On jest szczery. Miło z jego strony, jakoś tak fajnie mi się zrobiło. I nadal czułam te spojrzenia.... ale nic nie mówił. Przenieśliśmy naszą ekipę na dół, poszłam do wódkę dla piacha i kolene piwo do lewiatana z ludźmi i na zwenątrz zapalić. Poszłam tam sama i on tam był. Z nią. Podeszłam i zapytałam czy mogę się przyłączyć, bo jestem sama, a on no oczywiście że taaaaaaak! I przytulil mnie tak.. innaczej. Nie wiem w sumie. Dobrze sie czułam w jego objęciach. Pyta się cczy ma ktoś dla niego papierosa, no to mu daje i dorzucam, że mam za dobre serce. "ty to już w ogóle..." I poraz kolejny sie przytulić robiąc głupie miny. Gadamy gadamy, przybliża się do niej. Całuje. Potem poszlam do nich na górę, przysiadłam sie obok niego i zaczęła gadać z Rafałem. Przytulał się do niej cały czas, trzymał jej rękę... Auć. Nie przyjemy widok jeszcze po takim gadaniu do mnie. Nie rozumiem...
Zaczęłam milionowo rozmawiać z Rafałem. Oczywiście w pewnym momencie padlo pytanie: "czekaj czekaj... W której ty jesteś klasie liceum?"... Tsaa... mocno to przeżył, ale sie nie przejmowałam. Bardzo dobrze się gadało. Powiedział, że może mnie kiedyś zaprowadzić na górę Trolla, tylko muszę mu dać swój numer. W sumie jakoś zapomniałam o tym, bo zaczął gadać że gdybym miała przynajmniej 18 lat to wziąłby odemnie numer i się ze mną umówił, bo bardzo mu się podobam i jestem ładna itp.. Sranie w banie. Gdy już wychodziłam to spytał się czy może mnie pocałować, albo chociaż w policzek. Niee ma tak dobrze kolego. Kurna kolejny student na mojej leście znajomych, który się we mnie buja w dodatku.. Przytuliła się do niego, do Ślimaka "czemu ty już idziesz?" Przcież i tak ze mną nie rozmawia więc po co mam tam siedzieć?! Smutno się zrobiło.. Nie powiem że nie. Ania z Wojtasem mnie odprowadzili. Chciałam się tego dnia najebać i w miarę mi się udalo po tym co zobaczyłam. Teraz mam rozkminy... Nie rozumiem człowieka.
NIEDZIELA
Niezbyt przyjemnie. Nadwrażliwość na jakikolwiek dźwięk. Babcia przyjechala i od samego początku miałam ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami... Leki, spanie, leki, spanie. Nienawidzę być chora. + kolejny przypał z fajkami u taty, ale nie najgorzej.
"Miliony ludzi nie spełniają swoich marzeń tylko dlatego,
że uważali je za nierealne. Ja ulegnę stereotypom."
Inni użytkownicy: lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrs
Inni zdjęcia: Miły zakątek. ezekh114Uparty jak Osioł :) bluebird11Rekonesans terenu. ezekh114... thevengefulone... thevengefuloneMorze kostki. ezekh114... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone