Rozdział 3
Pierwsze dni w nowej klasie były trudne nie to, że mam problemy z zaklimatyzowaniem się,bo jestem przebojowa i szybko łapię kontakt z ludźmi,
a szczególnie z rówieśnikami. Tylko, że przez pierwsze dni zdawało mi się, że
Kamil próbuje poderwać pewną laskę. Może i mu się nie dziwie bo brzydka to ona nie była, ale była wredna i do tego głupia. Dopiero później dowiedziałam się, że ma na imię Sage [Sejdż] i jest z II c. Nie wiem może byłam zbyt zazdrosna,ale przerażał mnie fakt, że mogę go stracić. No nic powróćmy do tematu szkoły i klasy. Nie mam co narzekać, bo klasato mi się trafiła najlepsza.
Poznałam niezłą paczkę osób, z którymi spędzałam popołudnia, gdyż mój chłopak nie miał dla mnie czasu. Daria coraz więcej spędzała czasu z Tomkiem,więc ja coraz więcej czasu poświęcałam Gabiemu Paulinie i Zuzce, lecz to nie koniec, bo pod koniec tygodnia chciałam spotkać się z Kamilem, który powiedział, że bardzo by chciał, ale nie może z powodu projektu z angielskiego.Byłam z tego powodu smutna,ale zadzwonił do mnie Gabi, że razem z Mateuszem idą pograć do PUBU w strzałki, więc poszłam z nimi. Na początku było fajnie, ale gdy do PUBU wszedł Kamil z Sage trzymając się za ręce wszystkie łzy zaczęły spływać mi po policzku. Uciekłam do domu.
Na drugi dzień nie miałam ochoty iść do szkoły właściwie odechciało mi się wszystkiego. Gdyby nie to, że Gabriel i Paulina przyszli po mnie i siłą zaciągnęli do szkoły nie znalazłabym się w ławce obok Dari. Byłam załamana a na domiar złego co chwile dostawałam smsy od Kamila. To było żałosne.
Poczułam się jak szmata,jak nie warty śmieć. Właśnie zadzwonił dzwonek i w drzwiach pojawił się Kamil. Miałam ominąć go szerokim łukiem i tak by się stało, ale Gabriel podszedł do niego i powiedział;
- Ty śmieciu jak mogłeś ją tak potrakrować.
- Ah a co ty jej obrońca? - zapytał z ironią w głosie.
Gdy usłyszałam te słowa zawróciłam i go spoliczkowałam i powiedziałam:
-Mną się już nie przejmuj Romeo spierdalaj do Juli.
Odwróciłam się i pobiegłam z płaczem do łazienki. Zemdlałam.
~8~