Te wszystkie upadki...to nie na darmo.
Dzisiaj, to znowu przebłysk, ale wiem, że nie mogę tak, jak do tej pory.
I wiem, że NIE CHCĘ uczyć w szkole. Znaczy się... trochę jednak chcę. Ale to nie jest szczyt moich marzeń. To będzie plan B, czy C, czy D, czy E, jeśli nic z tego, o czym marzę, nie wyjdzie. Ale wyjdzie. MUSI.
Zrobię ten licencjat, żeby mieć chociaż coś awaryjnego. Choć najchętniej rzuciłabym już te studia w cholerę. Ale...prawie dwa lata ze mną, teraz tylko przetrwać sesję. Na pewno jeden egzamin zostanie mi na wrzesień, nie ma szans, żebym za tydzień go zdała. Trudno. Cena za lenistwo, obrzydliwe lenistwo.
Przez wakacje będę pracować, później w ciągu roku będę pracować. Będę oszczędzać, wreszcie mam konkretny cel. Wszystko odłożę na przeprowadzkę albo do Gdańska, czy gdzieś nad polskie morze, albo - jeśli mój angielski będzie doszlifowany, a we włoskim będę czuła się pewnie - do Włoch. Ręce mi się trzęsą kiedy to piszę. Naprawdę tego chcę. Ta myśl chodzi mi po głowie od dłuuugiego czasu. Jestem dzieckiem wody i piasku! Nigdzie nie czuję się taka szczęśliwa jak nad morzem, jakimkolwiek. Nie mogę żyć gdzieś, gdzie nie ma przestrzeni, gdzie nie czuję się wolna. W Krakowie czuję się przytłoczona, Wrocławia nie potrafię zdzierżyć. U siebie...jak to u siebie, ale nie będę mieszkać w rodzinnej wiosce całe życie ;_; Może jeszcze w swoim pokoju - do czterdziestki ;_; To byłaby największa przegrana. A chcę, żeby moje życie było największą wygraną. Zazdroszczę ludziom, a szczególnie Polakom, którzy żyją gdzieś w ciepłym kraju, na co dzień mogą cieszyć się słońcem, morzem, czystą wodą, powietrzem, świeżymi owocami, warzywami, achhhh... Jeśli oni mogli postawić wszystko na jedną kartę i wyjechać, tam wystartować, odnaleźć się - i być szczęśliwymi, dlaczego ja bym nie mogła?
Dlaczegóżby nie?
1. Od TERAZ do 23.06 uczę się porządnie na egzaminy i wszystkie (nooo...:/) zdaję.
2. Wyjeżdżam do Holandii i jestem tam do oporu - zarabiam najwięcej jak się da i jak najwięcej oszczędzam.
3. Wracam, robię ładnie praktyki.
4. Kraków - przykładam się do nauki (na ten ostatni rok...), pracuję - oszczędzam. Szlifuję angielski (zdaję CAE?) i włoski.
5. Robię licencjat, i wyjeżdżam - polskie morze - jeśli nie będę czuła się dobrze we włoskim, Włochy - jeśli w ciągu roku do wszystkiego się przyłożę, będę płynnie mówić i będę mieć coś konkretnego odłożone na koncie.
6. Startuję, nie poddaję się.
Jestem pewna, że tam, gdzie morze, tam, gdzie przestrzeń i wolność - tam odnajdę swoje miejsce i będę szczęśliwa.
Inni użytkownicy: lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrs
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Tania odzież zachodnia? ezekh114Złoty Pierścionek. ezekh114Just one shot jestersarmyDamme Carnival 2025! cherrykinn