Dzięki Bogu dałyśmy radę wyswobodzić się ze szponów Diskopolowców ! Niczym antylopy wybiegłyśmy z jeziora..
Jakoś ok. 16 byłyśmy u mnie ;)
Później znów nad jezioro , jednak teraz swoje legowisko miałyśmy w miejscu mniej narażnonym na spotkanie "królów parkietu". Do godziny 17.30 siedziałyśmy na molo . O 18 Klaudia wybrała się z Bartkiem i Kubą do kościoła , a ja poszłam z Dawciem :) Po 19 poszłyśmy na Orlik . Spotkałyśmy tam Nikolę , Kasię i Ankę oraz chłopaków ( koszykarzy ) ;) Po pewnym czasie została tylko fantastyczna trójka czyli ja , Klaudia i Nikola . Słuchałyśmy muzyki i gawędziłyśmy .;] Ok. 21 przyszli chłopaki .
I.- Groszek nie zdążyłeś na Titanica .
G.- No ale jutro 2 część leci . Będą chociaż jakieś ciekawe sceny. ;)
I.- No będzie można popłakać .
G.- No ja też zawsze płaczę .
Siedzieliśmy tam z godzinę , a później zwinęliśmy się na chatę .
Idąc alejką byłam obiektem żartów Klaudii Niziałek i Nikoli Pawlak ( które myślą , że są zabawne ) :
K.- A wiecie , że żeby być wyższa Iga nosi kartki w butach ?
I.- To nie są kartki tylko protezy ..
Dużo szło tekstów , ale nie będę pisała jak mnie Niział ciśnie .. No bez przesady :D
Wspaniała pogoda :)