Zdjęcie z moich urodzin :) Chyba 2007 r.
Muszę najpierw opisać to , co działo się w niedzielę ;)
Zaczynając od początku . Wszyscy wybralismy się do Gorzowa . Będąc w Tesco Klaudia z Miłoszem wpadli na genialny pomysł - jeżdżenie wózkiem pełnym zakupów .. Tak więc Niziałek wzięła koszyk , rozpędzila się i wpadła na półkę z szamponami .. Cała zawartość półki znalazła się w naszym wózku . Połowa opakowań się wylała , a połowa popękała :) Oczywiście Miłosz nie był gorszy . Nabrał rozpędu i przywalił w " zgrzewkę " cukru , który posypał się na ziemię xd Obydwoje uciekli z miejsc wypadków .. :D
Po powrocie z GW , poszłyśmy do kościoła -.- W czasie mszy doszedł do nas Kuba . Nie wiem czemu , ale Klaudia dostała głupawki , ciągle się śmiała. Kiedy w końcu nastał spokój , zaczęłyśmy słuchać kazania . Napisałam do Klaudii " ale się ekscytuje " i juz razem nie mogłyśmy wytrzymać ze śmiechu :D Jedyny Kuba potrafił się zachować ;))
Jednak zajmijmy się poniedziałkiem ;)
Po południu Klaudia z Bartkiem zaszli po mnie i wybraliśmy się do Kija i Otockiego . Muszę pochwalić sie tym , że nauczyłam się u Jakuba salto robić :D ( wiem , że jestem fajna ) :] Później poszliśmy na miasto ;] Otocki ciągle wystukiwał Rihannę , a ja śpiewałam :) Zaszliśmy na pizze , a potam na molo :D
K. - Iga wyślij mi tą piosenkę , ja mam bluetooth .
I. - No ok , to twoja nazwa "mały" ?
( Otocki już w śmiech , a Klaudia z Bartkiem coś tam robili sami )
K. - Yy ale to brata telefon był .
I. - I on na tą nazwę laski wyrywał ? Hah , weź akceptuj .
K. - Ale nic tu nie widać..
I. - Może za MAŁO się starasz .
K. - Niee ..
( Ja tam z Danielem juz umieramy ze śmiechu )
I. - To może napisane jest to za MAŁYMI literami ?
K.- Nie , no nie ma ..
Po pewnym czasie poszłam odprowadzić Kubę i Daniela , a Klaudia z Bartkiem zostali nad jeziorem ----- > ( <3 )
I tak minął nam dzień . :)