Nie wiem która godzina, nie interesuje mnie czas. Siedzę po turecku na łóżku, z zapaloną lampką i szczelnie zasłoniętymi oknami. Wsłuchuję się w szum filtru umieszczonego w akwarium i miarowy stukot przemijających sekund odliczany przez mój niezwykle chałaśliwy zegarek. Kompletnie odechciało mi się spać. Nie mam co robić. Rozglądam się po pokoju, szukam rzeczy, na której mogłabym się skupić, zająć się czymś, czymkolwiek. Czeka mnie najtrudniejsze zadnie - stawić czoła pustce.