A dziś kurwa, bez złotej myśli.
Będąc dzieckiem (choć nie twierdzę, że do końca już nim nie jestem)
byłem strasznie wystraszony światem. Strach przed niespełnieniem
oczekiwań rodziców, strach przed nauczycielami w szkole, straszna Pani w sklepie
czy niemili ludzie w parkach. Gdy zajrzę w głąb siebie do dziś się boję.
Będąc dziećmi najbardziej dostrzegamy irracjonalność złych zachować czy uczuć.
Nie możemy zrozumieć takich czynów. Ale co się dzieje pózniej?
Gdy dorastamy, taka anomalia staje się codziennością, nie zwracamy na nią uwagi,
a co gorsza- sami popadamy bezkrytycznie w błędne koło
nieszczęścia spowodowanego niezrozumiałymi powodami.
Inaczej, zrozumiałymi, lecz bezpodstawnymi. Gdzie się podziała
zdolność do dostrzegania tej anomalii "normalności codziennego życia".
W którym momencie zatraciliśmy się w tym błędnym kole,
a tym samym przyczyniamy się do przekazywania tego młodemu pokoleniu,
sami będąc prowokatorami czy przyczynami strachu.
Starajmy się czasem patrzeć na różne zjawiska oczami dziecka.
Odnajdźmy w sobie tą przestraszoną i zdziwioną część. A może odkryjemy bezsensowność
niektórych zachowań, ich żałosność i prymitywizm. Bowiem dzieci widzą świat
w najczystszej formie, najbardziej racjonalnie i rozumnie.
Nie bójmy się tego, to nie oznaka słabości, a siły, wyrozumiałości oraz mądrości.
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24