Jeeeeeeeesień 

Foto ze spaceru z Agatą i małym Alvaro

Piękne były ostatnie dni. Uwielbiam 24 stopnie o tej porze roku :)

Trochę udało mi się z nich skorzystać na kilku spacerkach, fajnie, bo dziś już nieco bardziej pizga złem.

A jeszcze mi tak malo! Nigdy mało! Chciałam się gdzieś jeszcze wybrać.

Na ciepłe dni to bym już nie liczyła, ale mam nadzieję, że słońce jeszcze zaszczyci swoją obecnością.

Mam pewien plan. Dziwne, że nie wzięłam tego wcześniej pod uwagę... Myślę, że to dobry pomysł żeby chociaż spróbować jak już będę mieć lepsze 'podstawy'. Jeśli z czegoś nie można żyć, to zawsze można na tym dorobić, a żyć z czegoś innego ;) Albo w sumie... 

Niby nigdy nie jest na nic za późno, ale to takie pierdolenie. W końcu zaczyna się presja. W pewnym wieku trzeba już jakieś konkretne i przemyślane decyzje podejmować, nie ma czasu na lata zastanawiania się i mówienia 'może' i 'kiedyś', bo 'kiedyś' może nigdy nie nadejść.

Trzeba wiedzieć  czego się chce albo chociaż czego się nie chce.

Nikt nie lubi stać na niepewnym gruncie. Marzenia też wciąż czekają i nie mam zamiaru z nich rezygnować. Tzn. nie ze wszystkich, bo z niektórych człowiek rezygnuje samoistnie i po nich nie płacze. Z niektórymi ciężko się pożegnać i  wtedy zmieniają się na inne.

Mam coś cały czas z tyłu głowy i bynajmniej nie jest to Lord Voldemort ;/

To priorytet, bo bez zbadania i rozwiązania tej sprawy nie mogę  funkcjonować jak trzeba, ani się za nic spokojnie zabrać, a bardzo chciałabym ruszyć ze wszystkim do przodu, także z pracą nad sobą.

Mam taką chęć działania, a coś mi musi stać na przeszkodzie. Won kurwa, bo mam tego dość!

A może czeka mnie powtórka z rozrywki lub gorzej? Mam takie przeczucie i wszelkie podstawy by tak myśleć :P

Można rzec, że jestem nawet w miarę przygotowana, ale wciąż się czymś ostatnio zajmuję żeby o tym nie myśleć. 

Bólulululu.

"Nie musisz widzieć całej drogi, po prostu zrób pierwszy krok"