Nasz wychowawca nam dzisiaj opowiadał, że jego syn jechał do Łodzi. Wiadomo powinno mu to zająć pociągiem z 2 godziny. Jednak ojciec dzwoni do niego po czterech godzinach gdzie jest a on dopiero w połowie drogi. Wiadomo pogoda nie sprzyja. Ale co się okazało? Że gościu chciał rzucił się pod pociąg. Generalnie miał problemy , pokłócił się z bratem , wkurwił się i tak mu sprał, że go zabił. Rodzina się odwróciła, że niby jest mordercą itd. Nie wytrzymywał psychicznie więc postanowił się zabić. Ale wskakując pod pociąg rzucił się tak, że pionowo do torów. Także pociąg go trochę popieścił i facet przeżył. Siedział w przedziale z synem mojego wychowawcy . Policja tam wszystko spisywała itd. Niektórzy ludzie współczuli, konduktor stwierdził, że facet byłby dwudziesty w jego karierze a jeszcze inni stwierdzili NIE MÓGŁ PAN RZUCIĆ SIĘ POD INNY POCIĄG , BO MI SIĘ SPIESZY ? Ah ta Polska.
Jaki morał? Po pierwsze ludzie są egoistyczni i myślą tylko o sobie , chuj , że facet ma zoraną psychikę i chce popełnić samobójstwo. Ważne , że innym się spieszy a pociąg musiał być zatrzymany . Kolejna lekcja : Nie kłóć się o byle co lub kłóć się mądrze, bo niewiadomo czy na drugi dzień będziesz mógł tej osobie powiedzieć PRZEPRASZAM. Życie jest walką VIVERE MILITARE EST !
No i tyle poza tym u mnie w porządku , oby z fartem :))
Użytkownik przeepraaszam
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.