Niemożliwe cz 6.
Nikki w momencie rzuciła mi się na szyję, za bardzo nie wiedziałam o co chodzi.
- Co sie stało ? - zapytałam zdziwiona jej zachowaniem.
- Wychodzisz bez Alex'a, telefon masz wyłączyony, nie ma Cię od 11 w domu, a jest po 1-szej ! Wiesz jak napędziłaś mi strachu, Alex..
- Szukałem wszędzie.. - wszedł do domu i urwał w połowie, po czym spojrzał na mnie i jego wyraz twarzy się zmienił, głęboko odetchnął, zauważyłam tą ulgę.
- Przed chwilą weszła. - Nikki spojrzała na mnie z radością.
- Dobrze, że jesteś cała - skierował w moją stronę.
- Hah, dobrze dla ? Dla Ciebie raczej nie. - odparłam i powoli udawałam się na górę.
- Lena, co jest ? - Nikki niepoinformowana całym zajsciem, zapytała.
- Zapytaj Alex'a. - weszłam na górę, zamknęłam drzwi od pokoju.
- Alex, możesz mi do cholery powiedzieć co się tutaj dzieje ?
- Nic, daj mi dzisiaj spokój Nikki, jestem zmęczony, przepraszam.
- Nie no super, z kim ja mam do czynienia, z jakimis dziecmi.. Tak, tak nie patrz tak na mnie, zachowujecie sie gorzej niż banda głodnych bachorów w przedszkolu ! Całujcie się w dupę, a nastepnym razem problemy rozwiazywać bedziecie sobie sami, na mnie nie licz. Dziękuje, za w ciul przemiły dzien i wdzięczność, nie trzeba było.. CZESC. - wyszła trzaszkając drzwiami, nawet Alex nie zdażył nic powiedzieć.
- Lena.. możesz otworzyć, chce z Tobą porozmawiać.
- Zapytałeś mnie, czy ja chce z Tobą ?
- Otworzysz ?
- Nie mam takiego zamiaru, spokojnie nie podetne sobie żył, ani nie żazyje miliona tabletek z powodu nieodwzajemnionej miłości, popłacze, wsunę tabliczkę czekolady, zapuszczę fajnego bita i mi przejdzie.
- Nie chodzi o to, chce Ci wytłumaczyć.. to z Mar..
- Alex wróciłam, gdzie Lena ? - wtrąciła mama.
- W pokoju..
- Obrażona znów na cały świat z niewiadomo jakiego powodu ?
- Można tak powiedzieć, ja przepraszam, ale pójde się położyć.
- Idź, idź.. A jej przejdzie, nie zamartwiaj się, dobranoc.
- Dobranoc.
Następnego dnia wstałam normalnie wcześniej, bo szkoła.
Założyłam czarne obcisłe rurki, białe air maxy, koszulkę z OBEY, snap backa, zarzuciłam na siebie luźną jeansową kurtkę, a na plecy plecak typu vintage.
Nie mogłam znieść tego, że Alex musiał warować przy mnie jak posłuszny piesek, tego, że bedzie nalegał na rozmowe.Czekał juz po moim wyjściu w aucie. Wsiadłam, załozyłam słuchawki sony, nie witajac się. Lekko spojrzał na mnie, zauważyłam w lusterku, ale zignorowałam to. 20 minut poźniej byliśmy już pod szkołą..
- Lena, możemy porozmawiać ? proszę.
- Lekcje się zaczęły, był dzwonek, nie chce się spóźnić - puściłam sztuczny uśmiech, po czym poczułam jak łapie mnie za łokieć.
- W końcu będziemy musieli porozmawiać, czy tego chcesz czy nie, rozumiesz ?
- Ale jeszcze przed lekcją, udam się do wc, w domu nie zdażyłam.
Mocno zacisnął zęby i mnie puścił, a ja skierowałam się do łazienki, on stał przed. W momencie eksplodowałam, może powinnam mu pozwolić powiedzieć to co chciał ? Powinnam ? Nie, jedyne co musiałam zrobić, to pozbyć się go z tego domu, tak.. By nie patrzeć na niego i Margaret, na ich pieprzoną 'miłość'. Miałam kilka pomysłów. Lekcje mineły szybko, wróciłam do domu, po raz pierwszy od dłuzszego czasu mama już była w nim.
- Mamo musimy porozmawiać.. - podeeszłam.
- Co się stało ? Czemu masz taką minę ? Martwię się.
- Nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale..
- Ale.. ?
- Jestem w ciąży.
- W ciązy ? Co Ty mówisz ?!
- Tak w ciąży.
- Jak to możliwe, przecież Ty nawet nie masz chłopaka, oszalałaś ?!
- Normalnie, w ciąży z .. z Alexem. - czułam jak po moim policzku spływa łza.
Musiałam.
- Z Alexem ?! O nie.. nie.. - lekko szarpneła mną i udała się na górę.
Próbowałam podsłuchać ich rozmowę..
- Do końca tygodnia pracujesz, w poniedziałek nie chce Cię widzieć w naszym domu..
- Przepraszam, ale co się stało.. ? Dlaczego.
- Ty już wiesz dlaczego..
Pobiegłam do pokoju, zdając sobie sprawę co zrobiłam, przeciez on nie był niczemu winny, nawet nie chciał mnie dotknąć, a co dopiero..
A to wszystko z powodu zemsty, nie byłam w stanie powiedziec sobie, czemu się tak zachowałam.. Przez następne kilka dni leżałam schorowana w łożku, nie widziałam Alexa, od wtedy.
- Podobno zwalniają go bo Lena zaszła z nim w ciąże.. - Margaret powiadamiała inne pracownice.
Alex czając się za kwiatkiem, usłyszał rozmowę dziewczyn.
- Co.. Nie wierzę, czemu Lena nagadała takich głupot. - mówił do siebie.
W pewnej chwili usłyszałam jak ktoś włamuje mi się do pokoju, to Alex, prawie wszedł z drzwiami.
- Czemu to zrobiłaś ? Czemu powiedziałaś wszystkim, że jesteś ze mną w ciąży ? Co Ty sobie wg myślisz ? Ile Ty masz lat. - wykrzyczał, zatrzaskując drzwi.
- Domyśl się, odrzuciłeś mnie, a z Margaret.. w kuchni. - łzy spływały mi coraz bardziej po policzkach. Podszedł do mnie, złapał za ramiona i zaczął lekko szarpać.
- Odrzuciłem, tak ? Więc jesteś ze mną w ciąży ? Choć nie uprawialiśmy seksu, tak ? To czas by to zrobić. - zaczął się rozbierać.
- Co Ty robisz, przestań, nie !
- Jak mamy mieć dziecko, to chyba muszę Cię dotknąć no bo jak ? - coraz bardziej rozwścieczony zdejmował z siebie ciuchy.
- Zostaw, bede krzyczeć, zostaw ! - podniósł mnie i rzucił na łożko.
- Krzycz i tak w oczach wszystkich jestem tym złym. - powiedział, a ja wyrywając się płakałam.
- Nie, proszę - weszła do pokoju moja mama.
- Pani Victorio, ja to wytłumacze.. - Alex próbował załagodzić sytuacje.
- Wszystko słyszałam Alexie, wszystko..
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames