photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 PAŹDZIERNIKA 2013

Niemożliwe cz4.

Niemożliwe cz 4.

Nie wiem jak znalazłam się łóżku, nie wiem czy to Alex, czy kto mnie przyniósł, zresztą to nie ważne.

Wstając usłyszałam dochodzące z dołu śmiechy, z ciekawości chciałam sprawdzic, więc ogarnełam się nieco, przeczesałam włosy, poprawiłam ciuchy i cicho stapając zeszłam schodami.

Byli to wszyscy pracownicy domu, miałam z nimi bardzo dobry kontakt, z niektórymi żyłam przecież od dziecka. Alex również się tam znajdował.

- Hahaha, ogrywasz nas, nie ma tak ! - wskazując na Alex'a.

- Jak nie ma jak jest, haha.

- Oszust ! - Margarita wykrzyczała.

Przygladałam się śmiejącemu Alex'owi, troszkę zachowywałam się jak w transie, ale Dżi mnie szybko z niego wyrwała.

- Lena ! Chodź do nas.. ! Zagraj. - zauważając mnie, szybko powiedziała.

- Yy, ja tylko zeszłam na dół po.. książkę.. ? - motając się lekko, chyciłam to co miałam pod ręką i odparłam. 

- Przestań, chodź. - podbiegła do mnie, złapała za nadgarstek i pociągneła z kierunku wcześniej odsuniętego krzesła.

Siedłam przy dużym stole w jadalni, grali w karty. Alex rodzdał karty.. 

A ja wzięłam głęboki oddech.

Graliśmy dość długo, chrupiąc chipsy, pijac cole.. wsuwając popcorn i słuchając głośno muzyki.

- Gdzie rodzice ? - zapytałam cicho Dżi.

- Pojechali na bankiet. - odparła, usmiechajac się.

Alex nie spojrzał na mnie, ani nie powiedział ani jednego słowa w moim kierunku przez cały ten czas. Nie wiem czego zresztą oczekiwałam, może to i lepiej ? Nie lubiłam go i tak miało zostać :)

Rozpoczynaliśmy nową partię. 

- No to kazdy ciagnie po 3 karty - powiedział.

W tym samym momencie oboje po nie sięgneliśmy, jego dłoń dotknęła mojej, poczułam lekkie ciepło w brzuchu, nie wiem co ono znaczyło, nie wiem, nie wiem.

Ja swoją dłoń, wyciagnęłam spod jego i odskoczyłam jak poparzona.

- Wiecie co, troszkę jestem zmęczona, wezmę coś do picia i wymaszeruje na góre, a wy się bawcie dobrze, także, dobranoc - puściłam im lekkiego całusa w powietrzu, poszłam po wode i szybko po schodach wmaszerowałam na górę.

Zamknełam dość głośno drzwi, lekko przyciskając się do nich.

Weszłam po prysznic i wsłuchiwałam się w muzykę lecacą w radiu. Ubrałam męski podkoszulek i weszłam do łozka.

Chciałam zeby ten dzień się skonczył. 

Co się ze mną działo, halo.. 

 

***

Mijały tygodnie, miesiące od tego jak Alex jest nowym naszym pracownikiem, a jednocześnie domownikiem.

Od tamtego incydentu nie zamieniliśmy żadnego słowa ze sobą, jedynie krótkie spojrzenia.

Odwoził mnie do szkoły, spędzał każda chwilę w szkole, lecz byliśmy na etapie typu pracownik - pracodawca. Nikki z każdym kolejnym dniem śliniła się na niego bardziej, a Margarita z tego co zauważyłam była nim bardzo zainteresowana, on nią zresztą też, bo nie była mu obojętna. 

- Cześć, mamo jest sprawa, bo wybieram się na impreze.. ii.. - wtrąciła mi się w zdanie.

- Nie, Alex idzie z Tobą - rzuciła szybki uśmiech.

- Mamo, ale kurde..

- Mam dużo pracy, jadę teraz do firmy, nie wiem o której bede, ale wiem jedno, Alex idzie z Tobą na ta impreze. Nie pojdziesz sama, a on jest po to, żeby Cię pilnować, pa kochanie. - ucałowała mnie w czoło, chwyciła za kluczyki i znikneła za drzwiami.

- Super.. ! - parsknełam.

Wybiegłam z jej gabinetu.

- Coś się stało ? - było to pierwsze słowo skierowane do mnie od wielu miesiecy przez mojego własnego goryla.

- Ubierz się normalnie, idzie.. idziesz na impreze razem ze Mna.

Za godzine na dole.

Założyłam ramoneskę, szorty szarpane, ofecerki, białą koszulkę z BOY i beanie czarną.

- Cześć, widziałam przystojniaka na dole, jeju, jak on wyglada, weź mnie z nim ten no zeswataj - Nikki ledwo weszła do pokoju i dostała słowotoku.

- Nikki, błagam.

- Z jakiej okazji się tak odpicował ? 

- Idzie z nami ? 

- Ta ?! Haha, fajny żart. 

- No nie, poważnie, to jego praca, musi. Także.. jest Twój. - powiedziałam śmiejąc się.

- Dobra, bierz co masz wziąć i chodź, bo spoznimy się, jak zawsze. A jeszcze musimy zgarnąć po drodzę Bonnie.

Schodząc na doł doznałam szoku, nie potrafiłam tego ukryć choć starałam się. Alex.. wyglądał.. nieziemsko.

Skórzana kurtka, węższe spodnie, wyżelowane włosy, biały podkoszulek. Nie zauważyłam nawet, że pojawił się u niego zarost.. 

- Mhm - spoglądając na mnie jak schodziłam, odparł pod nosem.

- Wiem.. 

- Wiesz ? - zapytał.

- Nie mogłyśmy krócej, kobiety już tak mają, możemy jechać ? - pospieszyłam.

- Czyli nie wiesz.. możemy, możemy. - cicho powiedział pod nosem.

Wyszliśmy z domu, po drodze zgarnęliśmy Bon.

Zapowiadało się ciekawie. Dotarliśmy na miejsce. Impreza była w trakcie rozkrecania.

 

CDN.

 

 

Komentarze

monia990106 super :*
30/10/2013 21:37:13
prostospodpalca piszę kolejną <3
30/10/2013 21:39:04
monia990106 czekam i mam nadzieje ze coś miedzy nimi będzie
30/10/2013 21:43:09
prostospodpalca Ma coś między nimi być, czy ma pojawić się ktoś inny?
30/10/2013 21:47:43
monia990106 Ja bym chciała żeby coś miedzy nimi było a najlepiej żeby byli razem
30/10/2013 22:29:04
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika prostospodpalca.