photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 SIERPNIA 2013

Po prostu mnie kochaj cz 13.

Po prostu mnie kochaj cz 13.

 

 

Nie ukrywałam, że jestem zła, ale też nie powiedziałam mu o tym wprost.

Znał mnie na tyle, że poznał moją złość, tylko nie wiedział z jakiego powodu.

- Witam. - przywitał się i oparł o barierkę jak jak, patrząc przed siebie.

- Cześć. - odpowiedziałam obojętnie.

- Co Ty tu robisz ? Zawsze tu przychodziłaś jak coś się działo, więc ? Mi możesz śmiało powiedzieć. 

- Pytasz co robię ? Patrzę w przód, na fale morza, właściwie to co Ty, rozmawiam z Tobą.. opieram się o barierkę.

Czy musi się coś dziać, żebym mogła tu przyjść ? Od razu zakładasz, że coś się stało, a może od tak.. Czasem człowiek potrzebuje spokoju.

- Okej, okej, ale nie rzucaj się, nie zagryź mnie, zapytałem tak ? Grzecznie, mogłabyś tak też odpowiedzieć. Widzę, że nic tu po mnie.. - spojrzał na mnie i powoli odchodził.

Przełknęłam ślinę i chwyciłam go za łokieć.

- Brian czekaj.. - powiedziałam.

- Po co ? Żebyś kolejny raz mnie zjebała, za coś ? Za coś, co ja mówię, za nic! Za dobre chęci, za chęć rozmowy z Tobą ? - lekko uniósł głos.

- Przepraszam, ja.. ja no.. mam zły dzień, tak ? Zdarza się i najlepszym, zrozum.

- Zrozum ? Wystarczyło powiedzieć, a nie opieprzyć mnie z góry. Ale to.. przyzwyczaić się powinienem chyba.

- Brian, przyszłam tu pomyśleć w ciszy, ogarnąć myśli, uczucia, chociaż na chwilę. Naskoczyłam na Ciebie fakt, ale nie miej mi tego za złe.. 

Nie chciałam źle, nigdy nie chciałam..

- Liw, co z Tobą ? - spojrzał mi głęboko w oczy chwytając za rece i lekko potrzasając.

- Nic..

- Za każdym razem gdy patrzę w Twoje oczy, widzę.. 

Widzę tęsknotę, smutek.. Nie jesteś jak kiedyś. 

Dawniejsza Liwia była wesołą, pogodną, cieszącą się z życia nastolatką, gdzie się ona podziała ? Chcę ją spowrotem.

- Dawniejsza Liw.. właśnie była nastolatką, teraz jest dorosła, nie ma się z czego cieszyć. Z tej rutyny ? Codzienność mnie dobija. Nie mam na nic czasu. Nie mam czasu dla znajomych, a co dopiero dla siebie. Pragnę w końcu ułożyć sobie życie, ale nie sama, z kimś.. 

Brakuję mi tego.. tego wszystkiego.

- Liwia ! Dużo osiągnełaś, spełniasz swoje marzenia, nie możesz narzekać na brak czegokolwiek, jesteś atrakcyjna.. 

Całe życie masz przed sobą, a mówisz jakby miało ono się niedługo skończyć. Przestań pieprzyć głupoty..

Milczałam, ale nadal patrzeliśmy sobie głęboko w oczy, tak głęboko, że nie mogłam już dłużej, spuściłam wzrok w dół, patrząc na podest.

Uniósł mój podbródek w górę, łza spłynęła mi po policzku.

Caro miała rację.. 'wróciło', a może to wcale nie minęło ? Było, wciąz we mnie, tylko gdzieś zagrzebane głęboko, wyparłam się uczuć.

Zrobiłam tak, żeby nie odczuwać bólu po tej sytuacji z przypadkową dziewczyną. Wmówiłam sobie, że jest inaczej, kolejny raz.. 

A ja nadal go kochałam. Bo to był mój Brian, mój.. 

Przy którym czułam się bezpieczna, najbezpieczniejsza.. 

Zawsze i o każdej porze.

Po chwili zbliżył usta ku moim, czułam że w środku cala chodzę, buzowało we mnie. Czułam się jakbym pierwszy raz się zakochała, to miłe i urocze.

W końcu delikatnie mnie pocałował, a ja odwzajemniłam jego pocałunek, jednocześnie się wtulając w niego. Znów czułam tę bliskość..

Czułam, że jest, że zawsze będzie. Ale przecież on miał swoje życie, przyjechał tylko tu na chwilę.

Przerwał.

- Liw, nie powiedziałem Ci czegoś..

- To teraz masz okazję.. Brian ? 

Spuścił tym razem on wzrok w dół, oddalił się ode mnie o krok.

- Muszę wracać. Firma.. 

- Nie, nie, nic nie mów wiem.. Okej, rozumiem, to była chwila słabości uniesienia, nic nie znacząca. Czas na mnie, w takim razie do zobaczenia kiedyś.

Po czym szybko zerwałam się z mostu, on próbował mnie zatrzymać, ale złapałam taksówkę.

Patrzył jak odjeżdzam, nawet nie wiedział gdzie mieszkam w razie czego..

Eh. Wyjeżdzał, nie zapytałam na ile, nie zapytałam czy wróci, idiotka. Przez reszte wieczoru plułam sobie w twarz. Zachowałam się jak rozpieszczona małolata, nie pomyślałam co on może czuć, nie dokończył, a ja mu przerwałam wpół słowa!

Miał rację, zmieniłam się. A może nie ? Może taka byłam tylko trzeba było czasu by to odkryć, na każdym kroku krzywdzę kogoś.

Moja wina, bo to wtedy ja.. Ja zakończyłam to co mogłoby teraz istnieć.

Nie mogłam wydarować sobie tego. Dorwała mnie bezsenność. Do kubka nalałam sobie wody, a na dłoń sypnęłam dwie tabletki nasenne. Wrzuciłam je do ust i popiłam. Po godzinie odleciałam. 

 

CDN.

 

Komentarze

hopeandstrong Lubię :D
11/08/2013 23:16:58
prostospodpalca Naprawdę?
11/08/2013 23:17:24
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika prostospodpalca.