Pronia nadal nieogarnięta, ja też xD
Ale jeszcze to dopracujemy :)
Zrobiłam sobie fajne sprzętowo-jeździeckie zakupy, ale oczywiście o paru rzeczach musiałam zapomnieć ;/
Aktualnie siedzę w jakiejś małej miejscowości pod Łodzią u Kariny :P Od dwóch dni się obijamy xD
Jadąc tutaj zahaczyłam o Płock w celu odwiedzenia przyjaciela i niezłe rzeczy wynikły z tego i z późniejszych rozmów xD
Przechodzimy na taki trochę wyższy poziom przyjaźni :3
Wracam tam we wrześniu, koniecznie!
Dzisiaj miałyśmy z Kariną jechać do stajni, ale przez cały dzień padał deszcz...
Mam nadzieję, że jutro się uda. Chciałabym umówić się na jakąś jazdę. Na szczęście jest tam kryta hala, więc pogoda nie będzie przeszkodą w razie czego :P
Mama Kariny jest dość irytująca. Po części ją rozumiem, bo pracuje i jest tym zmęczona, ale momentami trochę przesadza z czepialstwem :P
Wracając do domu muszę zajechać do Olsztyna (tak, bo na pewno jest po drodze xD ), żeby ogarnąc papiery na uczelnię. Chciałam tam zostać na jakiś tydzień, ale zapomniałam o tym, że w Sztutowie czekają na mnie 2 małe kłopociki - jeden czarny, drugi biały :P
A jak już mowa o szczurach... zeżarły obie kuwety, muszę załatwić jakieś metalowe ;/ Siedzą teraz u Jadźki. Podobno są grzeczne xD
Nie wiem, co jeszcze mogłabym tu napisać, więc to by było na tyle :P
Pozdrowionka :3