Wracam wracam. Potrzebuję motywacji. Przytyłam. Niemocno, ale jednak przytyłam i już się czuję źle.
Podstawowe zasady?
- ograniczyć alkohol ( tak, rozszalałam się na tych studiach)
Po prostu sobie założę że alkohol raz w tygodniu a potem raz na dwa tygodnie. Będę musiała znaleźć jakieś inne zajęcia. Nie tylko schudnę ale i wyjdzie mi to na zdrowie.
Muszę przestać jeść czekoladę i tłumaczyć się że okres itp. Gówno prawda. Po prostu jem ją ze słabości.
Koniecznie muszę wprowadzić jakiś ruch, bo prócz siłowni, którą mam raz w tygodniu to nic nie robię.
Póki co jestem chora i umieram ale za mam nadzieje max 2 dni będę w stanie się ruszać.
W złym kręgu się obracam. Dwie osoby mają dobre geny i jedzą bardzo dużo mimo to nie tyją. A jedna jest grubsza i wpierdala duuuużo ale ma wszystko w dupie.
WIĘC:
Śniadanie:
dwie kromki pieczywa chrupkiego
warzywa
sosy (niestety moja słabość do musztard i ketchupów.. to też muszę wyłączyć z mojego jadłospisu)
jajko
twaróg
tak na oko wychodzi ok350kcl także trochę jest.
Wpierw muszę spisywać ile jem żeby ogarnąć to. Potem będę ograniczać kalorie.
Okeej, idę szukać wśród was motywacji !
CEL : schudnąć do 60kg
wyrzeźbić ręce i brzuch