Czuje ogromną pustke w sobie zmieszana ze zloscia. Wszystko sie kiedys konczy, do kazdego kiedys dociera prawda, realne zycie nawet jesli ktos zyl dlugo oszukiwany przez wlasna osobe. Nie wiem co to jest. Nie umiem tego nazwac, wszystko mnie irytuje, denerwuje mnie kazdy najmniejszy ruch, czuje sie taka zimna i taka wsciekla. Czy to jest ten moment w ktorym chce powiedziec sobie dosc? Czy w koncu zrozumialam ze czasem trzeba odpuścić ? nie wiem co to jest. ale nie mam na nic ochoty. Nie chce Cie chyba nawet widziec, chcialam sie spotkac bo chcialam swoje rzeczy, ale zmienilam zdanie to jest silniejsze ode mnie, nie chce. miales wybor, moze czas nauczyc sie w koncu troche odpowiedzialnosci za swoje slowa i czyny. jesli nie teraz to kiedy? nie pozwole robic z siebie wiecej kretynki.
Inni użytkownicy: lamagorenwmoiwgustawek171sknerka1999pati991tymonmeowmaajqqviolenceviolencezajdertkamac89pa
Inni zdjęcia: Kowalik slaw3001464 akcentova:) dorcia2700Kora i seat. ezekh114"Urwana"droga andrzej73Urząd ma Święto bluebird11Późno już elmar^^ szarooka9325*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz