pamiętam pierwszego stycznia zeszłego roku, pamiętam. myślałam wtedy, że nikt i nic lepszego nie może mnie spotkać.
Ty jesteś najlepszym dowodem mojej omylności. jesteś moim cudem cudem cudem, i i i i wiesz.
powinnam powstała równo rok temu.
rok wystarczy żeby zburzyć i zbudować swoją rzeczywistość kilka razy, żeby pogubić się we własnych myślach, w prawdach których jest nieskończoność i w kłamstwach których jest dokładnie tyle samo. przez rok można się wyspać i stać się bezsennym. można zniszczyć sobie płuca tytoniem i schudnąć kilka kilogramów. można przekonać się, że milczenie bywa przekleństwem i można nauczyć się mówić. można dowiedzieć się po co to wszystko, można próbować rozumieć albo zrozumieć. i przez rok można udowodnić sobie, że nic się nie powinno.
dziękuję mojemu Igorowi za współpracę i za to że w ostatnim momencie został moim przyjacielem i moderatorom fotobloga za to, że zaistniałam przez chwilę na stronie główniej (ale to też zasługa wcześniej wymienionego pana)
uciekam stąd i chociaż nie jestem na ostatnim zdjęciu, to to jest właśnie najważniejsze zdjęcie.
najważniejsze w całym fotoblogu, najważniejsze w całym roku.
chyba dedykuję to wszystko D, G i I. bo są. i nie ma wspanialszego powodu.