wrzesień znośny
pażdziernik owszem
listopad...
tydzień wystarczył by kształty spłynęły do stóp.
tak a propos tego śniegu,
a ja nadal nie mam ciepluchnych butów!
tata pali za to w kominku.
nie chcę wybierać,
nie nie nie!
nie!
(patrzcie, jaka ładna mi piramidka upside down wyszła.)
nie chcę tylko państwa totalitarnego
i dlatego lubię mówić stopą
no i kupiłam zimne ognie!
już wiem dlaczego tak cicho jest idąc ulicą.
ptaki nie spiewają.
"Dla takich, którzy myślą, święte nie jest nic.
Zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu,
rozwiązłe analizy, wszeteczne syntezy,
pogoń za nagim faktem dzika i hulaszcza,
lubieżne obmacywanie drażliwych tematów..."
i jadę 31.11. do Wrocławia.
bo właściwie to dlaczego by nie