photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 STYCZNIA 2014

224. Pozimie.

Poszukiwanie zakończone, jak dobrze w końcu się odnaleźć w rzeczywistości. Od jutra już po drugiej stronie lustra, nawet siedem wielkich toreb grzeje się na tę wędrówkę. Takie bardzo zaśnieżone ikeiowe dzieje, ale chyba mam to czego chcę - siedem poduch, parę kocy, garnki, lampiony, lampy. Szczęście.

Nadal pada śnieg i wraca te kilka zim sprzed lat, wszędzie roztacza się zapach czekolady, uśpione tramwaje biegają po torach. Na Bałutach będzie inaczej, szóste piętro zawsze jest wysoko i można spaść, ale po co? Trochę upadków też gdzieś się przewleka, zimnych autobusów i połamanych słów na mrozie... ale to jest potrzebne, gdzieś od starania do starania nie można się zatracić więc aplikujmy sobie tę adrenalinę do końca życia. Wieczna walka o samą siebie, o samych nas.

Gdzieś tam w tle Naruto, miliony obejrzanych krótkich fabuł. Długie noce z grami, długie dnie z rozmowami. Ciekawie się czasem żyje w tak wielkim świecie.

3 tygodnie a jednak bez przeszkód, po sesji - teraz masa wolnego czasu właśnie na idealne urządzanie, idealne plany, piękne sypialnie z ciężkimi zasłonami i przygaszonym światłem. Tak niewielkie słowa w tak wielkich kontekstach trafiają do mnie najbardziej, bo chyba wolę by "nasz" nie stawało się już jedynie "moim". Długe noce nieprzespanych oczu, zapuchniętych snów i śmiechu przez mgłę.

Zimno i szczęśliwie, a już jutro winda pomknie gdzieś w nowy świat, nowe życie, nowości wyciekają ze wszystkich ran.

 

Wszystko wygląda tak jak się tego chce.

Najlepsze obiady i popołudnia w Ikei, wracamy do formy.

Mejbel.