222, no i musi być fajnie.
Święta, święta i po świętach - dużo wydarzeń w tak małej przestrzeni czasowej. Dużo jedzenia, trochę kolęd i wszyscy chcą mnie upić, wieczory z ciocią, z zagubioną pizzą no i takie tam łażenie. Zimno jest nawet gdzieś tam na rynku zamkniętej manufaktury. No i po świętach, no i mniejszy ruch ale nadal wolne, no i nowi ludzie, sympatyczne rozmowy i przerywanie lenistwa. Mnóśtwo znajomych a niektórzy nawet wyjeżdżają. Wracam sobie z pracy a Ty się wyprowadzasz! Rozedrgane powieki.
Sylwestrowo - zawsze spoko od tej 24. Ostatnie apteki w mieście, słabe fajerwerki za mgłą, nocny bieg na N3. Noc niespodzianek, że tak powiem - trochę inne plany, trochę inna rzeczywistość. Największa torba wypchana ubraniami na świecie... martwe dzieci.
Mata do tańczenia, trochę zgryźliwości, piosenki na dziesięć nó, jajecznica, Naruto, gry, pady. Zakochnie! A do domu tak późno bo to przecież już 19, mamy nowy rok, mamy nowe życie i czystą kartę. Nawet te wieczorne kaczki i zmarznięte rozmowy potrafią być uśmiechające w ten magiczny prawie koniec roku. Odświeżani znajomi, dobrze.
Jest dobrze, chociaż aż tak duzo się nie zmieniło. Właściwie to nie ma podsumowań i błędów, nie ma wielkich wybuchów i szorowania po dnie. Jest dobrze, chociaż część rzeczy się epicko pierdoli, część epicko rośnie. 2013 był dziwny, pechowy, z niesamowitymi wakacjami, z przedziwnymi historiami i lovstoriami. Był dziwny i magicznie szczęśliwy, pełen strat i zysków.
Jestem szczęśliwa : ) Nowi ludzie w pracy - 1:1 dla życia za dobór osób. Czwartkowy brak zajęć - na plus, piątkowe zajęcia - nawet nie na minus. Dobrze was zobaczyć znów! Rozmowy niekontrolowane. Szybkie, piątkowe zamykanie: 22:10/ Za dużo bluźnisz, za dużo mówisz gdzie nie trzeba.
Fajnie jest siedzimy, Subway i jedzenie na wynos z MacDo. Fajnie jest, oglądamy Krainę Lodu i takie tam. Takie tam przez duże T, nocowanie pełną gębą i wstawanie o 9.30 - ja, Ty dostajesz śniadanie do łóżka po moich szaleńczych zakupach. Rozmowy cięższe i nie. I szukanie spodni, dzisiaj też - dwie pary, faktury, koszule, szaleństwo.
Nie lubię chyba zakupów, kolejek i całego tego tłoku. Ale lubię moją pracę.
I Ciebie, nawet bardziej.
2014 - please be good <3