Bo Time. Nowa playlista do rozwiązania - mentalne problemy zawarte w piosenkach RHCP. Mentalne problemy i rozwiązania.
Wszystkiego najlepszego bo to wtedy - już 16! Wszystkiego najlepszego z różową bluzą, czarną torebką, fantastyczką książką i ogólnie - wher is the food? Dobra kawa z MacDo, lody i takie tam. Na kilku telefonach - jesteśmy takie medialne! Deszcz, wiatr, tyle szczęścia.
Umawianie się zawsze spoko, zgniłe owoce, wycieczki tramwajami i takie poważne rozmowy, wycieczki autobusami i granie w klasy. Znowu jest 22 i znowu nie mogę zasnąć błąkając się pod żółtymi latarniami - tak blisko a jednocześnie tak daleko w smutnych wargach Twoich słów. Chyba tyle zabawy nie można wygrać, można tylko tyle rozkminiać i nic z tego nie mieć. A gdy nadzieja umiera już ostatnio - a drużyna się rodzi na nowo! (nowe plany, ludzie, takie tam) - znowu jesteś pod moim domem i chcesz się spotkać. Gdzie tak bardzo nie ogarniam? A Ty znowu traktujesz mnie tak pretensjonalnie aż do bólu - zależeć to nie zawsze znaczy - chcieć zdobyć bo jeszcze tyle do ogarnięcia.
Trudne przyjacielskie rozmowy w każdej możliwej konstelacji. Siłownia, pierwsze dni, niesamowite spotkania i cała masa energii : )
Wyjazdowo - bolało. Miało być inaczej, miało nie być wcale i ogólnie chyba nie tak to widziałąm. A było o niebo lepiej, taka piękna Iława i gotowane obiady, magia kawy, Bejbi Blues i cudowne 11. Niezapomniane chyba nigdy nie zostanie zapomniane mimo łez, bólu i przeszkód. Trudne powroty pociągami od samego rana z deszczem i chłodem. Miss Ya.
W poniedziałki ma być inaczej, we wtorki źle się czuję i panikuję a na dokładkę - 4h pisania poradnika na angielski i film.
W kręgu miłości - bo gołąb męczennik, Belgia w Hiszpani, za duża głowa, Alabama, kamieniowanie, dzieciaki, śmiech, gumy do żucia w łazience, biegające świnie i cała masa atrkacji i uciechy. A to podobno w sumie dramat był... Ciekawie.
od 10 do 21. 11 (znowu!) h ciekawej zabawy z kwiatami, Taxi i biciem się. Z Little fighterem i takim ciężkim powietrzem. Bardzo dobre obiady, bardzo dobrze spełnione postanowienia. Czuję się o niebo lepiej w letniej sukience i cienkim swetrze na nocnych przystankach z zepsutymi autobusami.
Serio Cię lubię ale tak lubię, lubię. A teraz jest już nawet dobrze.
Powieść i książki o demonach.
Tyle planów, integracje, umowy i francuskie rozmowy.
Przeszłość mnie dogryza.