mam taką beznadziejną mentalność, nie mam pytań na resztę wszechświata.
Place zabaw w Poniatowskim gdzieś po północy - zawsze spoko. Jak dzieci na hustawkach o trudnych rozmowach, jak dzieci przy wyjących w tle kawalerowiczach. Jak dzieci słaniające się na zniszczonych nogach do poranku.
Parki i ławki w Źródliska też zawsze spoko, zwłaszcza z nowymi książkami i oglądaniem dziwnej bielizny. Z byciem córką przy tak chłodnym wieczorze i trochę opowieści z dzieciństwa. Dzika pogoń za kurierem po wydrukach i drukarniach, paradoksy jak z PRLu i dużo pracy.
Zawsze są telefony. Zawsze dzwonisz i piszesz - Ty i Twój biedny kręgosłup.
Zawsze jest tak samo, są podobne zdjęcia i podobne tematy - a ja się psuję wymagając niemożliwego poczucia humoru i zrozumienia. A Ty się psujesz wymagając bóg-wie-jakich nie-znajomości. Zazdrość z pierwszej ręki, potłuczone serce na posadzce wspomnień.
MotorBazar z chlapiącą maszyną, 6.30 z chłopcami Piotrusia Pana, marznięciem. 600lodów, bo można. Znajome twarze, bo można. Całamasa drobnych monet bo właściwie też można. Tylko jakoś tak się wszystko oddala, jakość się pogarsza a mnie jest coraz bardziej żal sierpniowych wieczorów.
I coraz smutniej na myśl o zimie bez objęć.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Architektura miejska aceg... maxima24... maxima24... maxima24