A więc powróciłam :D
Najpierw opiszę spotkanie ze Stachem i Malinusem (Beret również brał udział ;p) , które co prawda odbyło się PO Kubie, ale to jakoś bardziej napawa mnie do pisania.
(Pedale, zawsze to wiedziałam. Jesteś moim natchnieniem xD -patrz: żuk dropsiarz, Hans z bębnem, pan cernik itp. indywidua xD)
Stach :A pamiętasz jak się w błocie rzucałyśmy skarpetami?
Ja: Coś nie kojarzę ... -.-'' (konsternacja + rzut okiem na Bereta xD)
KURWA MAĆ, jak ja nienawidzę jak mi się skasuje 15 linijek tekstu -.-''''''''''
Tak więc.... Ogółem wspomnienia:
jak to Stach chciał być fajny i zaprosił mnie na urodziny w 4 klasie, jak urządzaliśmy chrzest i komunię żółwiom Flaminga (nie Stach, NIE jestem zoofilem ;p) , wchodzenie na dach sano, przejażdźki taxi stachem, jak to ukradłam Malinusowi kota xD, jak rzucałyśmy się sernikiem w pokoju Stacha, dręczenie Paola pod jego własnym domem (+1 dla jego magicznego barszczu), wskakiwanie do basenu trzymając stół xD, filmik na wrzucie (netto squad xD)
Udowodniliśmy Stachowi, że CIĄGLE JADŁ PARÓWKI. (kiedyś chciała nas za to pobić... xD)
A dzień wygrało wspomnienie Malinusa o prezencie urodzinowym, jaki dostał kiedyś od Stacha... Mianowicie: kamień xDD
Beret dodał swoje trzy grosze, opowiadając o swojej historii z basenem i mikrofalówką xDDD
A jeśli chodzi o Kubę...
Powiedzmy, że było... ciekawie Oo Pierwszy tydzień very najs, potem już gorzej, zresztą podróż nie mogła być wymarzona z powodu braku jednej osoby ;33 ;x
Ogółem: duuużo rumu, piosenka sexy bitch, nielegalne kupowanie cygar, karaluchy w pokoju, drinki w ulubionej knajpie Hemingwaya, jego dom, kabaret Tropicana i zapoznanie się w turystami z Chile, przejazd Coco Taxi, miejsce kultu voodoo, pobyt w kubańskiej szkole, rozdawanie długopisów, rozcinanie staników przez pokojówki i ...
Pewien pan zawsze chciał zostać czipendejsem ;> xDDDDD
A w poniedziałek urodziny mojego Słońca ;x 25.02 jego koncert a 27.02 się bawimy ;333 Zapowiada się mega tydzień ;) Sajo ;p