--- 

a wiec odwołujac sie do niezaakcpetowanego przeze mnie komentarza, który reprezentuje tak niski poziom, że niestety jestem zmuszona do skomentowania go, bo tak strasznie żal mi takich ludzi, że czuje wręcz taką potrzebe. Bardzo łatwo jest zgonić winę na kogoś w gronie ludzi nie majacych pojecia o zaistniałej sytuacji aby tylko wyjść na osobę ' niewinnie czystą ' ... Nie chciałam tego robić, ale skoro pojawił się tak irytujący mnie komentarz, jestem do tego zmuszona : Tak więc MOI DRODZY " cymki " i te inne:
Przyjaźń - pojęcie dość często mylone przez nas samych.. Jak i w moim przypadku wynikło..
Bo wydaje mi się, że osoba, która uważa się za mojego przyjaciela nie opowiada o moim życiu prywatnym do osób trzecich bez względu na wszystko, a poza tym cieszy się szczęściem drugiej osoby, a nie próbuje przez ' zazdrość ' je niszczyć.. Dokładnie tak jak było napisane, osoby z Góralic były najważniejsze do czasu kiedy zdałam sobie sprawę, że nie jestem już małą dziewczynką i nie bawią mnie te same rzeczy, które bawiły jeszcze jakiś czas temu.. To właśnie oni sami do tego doprowadzili, swoim zachowaniem pomogli mi przejrzeć na oczy.. Szczerze mówiąc po nich spodziewałabym się tego jako po ostatnich, którzy mogli to zrobić..
Bo rzekomo kiedyś tworzyliśmy ' zgraną paczkę ' , tak było ? moi zdaniem i waszym chyba też, bo przeczytałam o tym w komentarzu. To nie ja się zmieniłam, tylko wszyscy dookoła, to normalne, że nikt z zewnątrz tego nie zauważy, tylko oczywiście WY. Moja rzekoma ' przyjaciółka ' próbuje ukryć swoją prawdziwą twarz nawet przed wami ? obarczajac wszystkim co się wydarzyło z jej winy, osobę niewinną zupełnie, która po prostu się pojawiła.. ona jak mogła pojawić się każda inna.. Nienawidzę ludzi, którzy nie potrafią przyznać się do błędów, tylko od nich uciekają robiąc z siebie niewinną, a innych ludzi winnymi wszystkiego do czego sama doprowadziła. Więc.. dobra mam teraz osobę, którą wymieniliście w komentarzu.. i możecie już dać chyba sobie spokój z jakimiś głupimi wypowiedziami na ten temat, jak nie potraficie sobie poradzić sami z waszą ' zazdrością ' to udajcie się do lekarza. Wyobraźcie sobie, że wtedy było Was tyle i nie potrafiliście dać mi tego co dała ona SAMA. Wiec nie wiem w czym teraz tkwi problem ?..
To było na tyle, a książe z bajki serdecznie pozdrawia  :) .
ps. mam nadzieje, że tak jak ja nie interesuje się waszym życiem, tak wy zaprzestaniecie interesować się moim ,strzała .