Kocham najmocniej na świecie! :*
Wzięłam się znowu za naukę włoskiego. Muszę coś zacząć robić ambitnego dla siebie. Do godziny dziennie wystarczy, a zawsze jakiś '+' do umiejętności.
Z ćwiczeniami od powrotu z podróży nic nie ruszyłam przez okropne zakwasy. Dziś już znacznie lepiej, dlatego w planie porządny trening. Zrobię pewnie 6 minutówki z Chodakowską.
Jejciu, ale mi się wiosna marzy... . Poszłabym na rower, rolki, robiłabym mnóstwo zdjęć i bym odżyła w końcu, bo przez tą pogodę czuję się po prostu nijak. Ani się ruszać z łóżka nie chce.