:D Upojny czwartek zaczynający sie na targowicy skończył się u Pelaśki w domu jak zresztą widać na załączonym zdjęciu... A więc:
- Pobudka o 9.00 RANO!!
- Szalony wypad na Bajzel
- Dłuuuuugie szukanie koszulek w kolorze czerń... Łoj do tej pory nogi nas bolą:P
- Długa droga jest przed nami... Gdyż z Bajzlu trza było wrócić do Pelaśki i zacząć robić nasze szalone koszulki... Ahh :)
- Robiłyśmy i robiłyśmy i nawet skończyłyśmy... Nawet przed północą! Jestem z tego dumna!:)
- Koszulki wyszły po prostu zajeb***e ale to zobaczycie dopiero na kolejnym zdjęciu:) :*
- A wieczorem... Szalenie poważna rozmowa z wodzem:[luzak]:P