Rozdział 8.
Moje oczy powendrowały na twarz Liama. Nie wiedziałam co odpowiedzieć przecież go nie znałam on mnie też nie. Bałam się żeby Liam nie strzelił jakiejś głupoty. Mama zapytała.
- To jak córeczko odpowiesz mi na to pytanie ? - zapytała ponownie.
- Emm, a jakie było pytanie ? - zapytałam z uśmiechem i udawałam że nie wiem o co chodzi.
- Czy jesteścye razem ? - powtórzyła się mama.
Pewnie się zastanawiacie dlaczego na to pytanie się tak zdziwiłam. Pewnie dlatego że nigdy nie miałam chłopaka a tym bardziej nigdy z nią nie rozmawiałam o chłopaka może dlatego. Następiła chwila ciszy , kiedy nie przerwał jej mój towarzysz.
- Tak proszę pani jesteśmy razem. - powiedział obejmując mnie.
Ja odruchowa walnęłam go ręką w kolano i zaczęłam się śmiać.
- No to świetnie, gratulujemy. - powiedzieli rodzice.
- Pozwoli państwo że zabiorę waszą córkę na spacer ? - zapytał wstając i łapiąc mnie za rękę.
- Liam. - walnęłam go po głowie.
Wyszliśmy z pizzerii i zaczęłam na niego naskakiwać. On si tylko na mnie patrzał i się śmiał mi prosto w oczy. Nie wiedziałam co mam sobie myśleć. Z jednej strony świetnie chodzę z gwiazdą wszyscy będę mi zazdrościli a z drugiej nie znam go i nie kocham nic do niego nie czuję ale z czasem wszystko się ułóży.
- Co to miało być ? - zapytałam go. Przecież nie jesteśmy razem.
- Jak to nie jesteśmy, jak jesteśmy. ? - powiedział przytulając się do mnie.
- Na prawdę chcesz ? - zapytałam wtulając głowę w jego ramię.
- Tak, pamiętasz jak pisaliśmy i wo gulę ? - patrzy jej w oczy.
Nic nie odpowiedziałam bo zobaczyłam znowu tego Kamila. Przestraszyłam się on się pojawiał wtedy kiedy byłam sama albo z Liamem. Był jak jakiś wampir normalnie.
- To znowu on. - powiedziałam , przyspieszając krok.
- Spokojnie nic ci ze mną się nie stanie. - powiedział.
- A jak będę sama ? - zapytałam.
- Cały czas będę z tobą, teraz może choć do Mc'a na shake ? I do ciebie ? - zapytał ponownie.
- Okej. poszliśmy szybko.
Kupiliśmy dwa shake o smaku truskawkowym. Wyszliśmy z Mc'a i poszliśmy do mnie. Rodzice jeszcze nie było w domu. Więc poszliśmy do mnie do pokoju. Rzuciłam się na łóżko a Liam zrobił to samo. Ale zrobił to tak mocno że prawie nie spadłam z łóżka. Chwilę leżeliśmy w ciszy patrząc w sufit. To znaczy ja w sufit a on na mnie.
- Nie patrz tak na mnie bo się krępuję. - zaśmiałam się.
- Jesteś taka śliczna że się napatrzeć nie mogę. - powiedział rzucając się na mnie.
Zaczął mnie łaskotać. Miałam takie łaskotki że po prostu nie wytrzymałam i zaczęłam się drzeć jak jakaś walnięta. Nagle nasze twarze się zbliżyły ku sobie i się pocałowaliśmy. To było świetne tak jak na sali tanecznej dzisiaj po szkole. Nagle tą wspaniałą chwilę zepsuł tato wchodzący do mojego pokoju. Liam leżał na mnie i całował. A dla taty to nie był zadawalający widok.
____ Podoba się ? Krótko ale to nic____