Rozdział 7.
Nie minęło 10 minut a mama już była na miejscy. Zdziwiło mnie to że była z tatą. Usiedli na przeciw nas i patrzeli na Weronikę jak płacze, mama zaczęła.
- Kochanie co się stało ? - mama zapytała Weroniki.
Odpowiedziałam oczywiście ja żeby mała się nie męczyła.
- Nika mi powiedziała że tato ją pibił. - powiedziałam.
Nika przestała płakać i nie wiedziała jak z tej sytuacji wybrnąć, przecież tato jej nie pobił. Co ja mam teraz powiedzieć ? Dziewczyna myślała nad mową gdy tato przemówił.
- Co ? Co ty opowiadasz ? Jak ja bym muchy nie zabił a co dopiero ciebie miał bym uderzyć. - patrzy
się na nich.
Mama się nic nie odzywała był to dla niej szok, rozumem ją bo dla mnie też był to szok.
- Dobra stop, to nie tak. - powiedziała Weronika.
- No to proszę wytłumacz to nam. - powiedział tato trochę wkurzony ale nie pokazał tego po sobie.
- No bo jak wychodzę ze szkoły i widzę te uśmiechnięte rodziny całe i pełne to aż mi się płakać chce bo my taką rodziną nie jesteśmy, ja chcę żeby było inaczej żebyście wy i Wiktoria się nie kłucili. -
wytłumaczyła im to.
Byłam bardzo zdziwiona bo przecież ta dziewczyna znaczy moja siostra mnie nienawidziła tak jak ja ją a ona mi teraz z takim czymś wyjeżdża. Było mi bardzo miło więc powiedziałam:
- Ja też bym tak chciała. - powiedziałam i wyciągnęłam do rodziców rękę.
- Gdzie ręką ? Choć tutaj córeczko. - powiedziała mama po czym się mocno z nimi przytuliłam.
- Razem na zawsze. - powiedziałam.
- No to jemy pizze. - powiedział tato.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść pizze gdy zadzwonił mój telefon. Był to Kamil. Pomyślałam a ten co znowu chce przecież między nami nic nie byo. Przeprosiłam rodziców i odeszłam od stołu.
- Halo ? - powiedziałam.
- Cześć masz może ochotę się zobaczyć ? - zapytał.
- Wiesz .. - chciałam dokończyć ale mi przerwał, bardzo nie kulurarnie.
- Nie zastanawiaj się , zaraz bedę. - powiedział i się rozłączył.
Przestraszyłam się bo skąd od wiedział gdzie ja jestem i wo gulę. Jakiś dzikus z niego. Chciałam już wchodzić do środka jak zaczęł mnie wołać. No nie pomyślałam, jakiś debil.
- Co chcesz ? - zapytałam.
Zaczęłam się z nim kłucić, bo nie wiedziałam co mam zrobić. W tym samym czasie szedł Liam i zobaczył całą sytuację więc postanowił zrobić niespodziankę.
- Cześć kochanie. - powiedział i objął mnie po czym dał buziaka w polieczek.
- Cześć. - powiedziałam skromnie.
- Masz jakiś problem że zaczepiasz moją dziewczynę. ? - powiedział Liam.
- Tak mam problem z tobą. - odpowiedział Kamil.
Już chciał go uderzyć kiedy tatuś wkroczył w akcję.
- Co tu się dzieiej ? - zapytał tato.
- Tato bo on chciał mnie uderzyć. - powiedziałam smutna.
Tato złapał go za koszulę znaczy tego Kamila i powiedział.
- Jak jeszcze raz się zbliżysz do mojej córki to się policzysz ze mną. - powiedział i go popchał.
Byłam bardzo z niego dumna, nigdy nie wstał w moją obronę. W końcu poczyłam że mam rodzinę i że mam dla kogo żyć. Liam i tato przybili pionę.
- Tato to jest Liam mój kolega, może zjeść z niami ? - zapytałam.
- Oczywiście. - odpowiedział z uśmiechem.
Weszliśmy do środka a ja jeszcze powiedziałam na ucho do Liama.
- Przepraszam za to dzisiaj na sali, poniosło mnie bo to przecież nie było wiesz no specjalnie tylko że ten pocałunek, nie boli policzek ? - zapytałam.
- Boli. - zasmiał się a ja go pocałowałam w ten policzek.
Usiadliśmy koło siebie i jaedliśmy pizzę. Kiedy mama ten świetny nastruj zepsuła pytaniem, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Poprosu mnie zamurowało.
_____ Jakie to pytanie było, dowiecie się jutro myszki _____