Czytam statusy znajomych umieszczone w internecie. Uśmiecham się szyderczo. Jedni nienawidzą miłości, drudzy akurat dopiero, co poznali jej smak, więc jeszcze rozkoszują się nią, myśląc, że na świecie nie ma nic wspanialszego. Owszem nie ma. Czytam kolejny status. "Pieprz to, pieprz to wszystko. Czemu? Bo możesz.". I za to biję brawo. Trzymam się kurczowo rzeczy, z którą kompletnie mi nie do twarzy. Sama zastanawiam się jak to możliwe. Gdy jest daleko, tęsknota rozdziera mnie od środka. Gdy jest na wyciągnięcie ręki, obojętność zagnieżdża się na całej powierzchni serca. Umieraliście kiedyś z miłości? Mam wrażenie, że jestem w tym mistrzynią. Że zabijam się sama, wymierzając sobie srogie baty lub wbijając gwożdzie w trzęsące się z zimna ciało. Dlatego nie rozumiem, dlaczego kilkoro z Was tego pragnie, uważając za swoje największe dobro i spełnienie. Miłość ma kilka masek, nigdy nie idzie poznać jej do końca. A umrzeć z miłości.... to tak jakby powoli wypalali Ci duszę, potem niszczyli wspomnienia wkładając je do niszczarki życia, następnie stawiali Cię na nowo na ziemi i od początku uczyli żyć, zaczynając od nauki chodzenia.
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Hiacynty pachnące na dobranoc halinamJeb najprawdopodobniejnieSpływ Dunajcem. ezekh114Baju baju locomotivOtwierają się w południe. ezekh114W domu locomotivSzopka Wilkonia bluebird11Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigd