'czasem boję się, że ktoś inny zauważy to jak słodkie są twoje dołeczki w policzkach. albo dostrzeże twoje mega niebieskie oczy. albo wiesz? że zobaczy jak śmiesznie się uśmiechasz gdy słyszysz swoją ulubioną piosenkę. boję się po prostu, że ktoś może odkryć w tobie to, co ja odkryłam. że ktoś może widzieć w tobie ten ideał, w którym ja się zakochałam. po prostu .'
bilans:
- serek homogenizowany
- 2 placki tortilli z kurczakiem, pomidorem i serem podobnym do mozarelli (taki biały solony, ale nieuwędzony serek na podobieństwo oscypka, tato mój robi :) )
- kawa x 2
- herbata
- gorąca czekolada
pobiegałam. wczoraj, dzisiaj. zaczęłam naprawde to lubić, mimo, że jest straaasznie zimno. musze zainwestować w dresy z ociepleniem pod spodem.
zapowiada się teraz 2 dni masakry na uczelni. byle do środy wieczorem, idziemy ze znajomymi na film 'Kochankowie z księżyca' albo 'Tylko nie miłość'. a w czwartek wieczorem znowu mecz. i znowu będę mogła się na niego napatrzeć do woli ;))
popisaliśmy trochę w weekend, sam zaczął, ale potem skutecznie zepsuł mi humor, pisząc że był na zakupach z jakąś tam laską. może to tylko koleżanka, nie mam pojęcia, ale jestem taka zazdrosna...
przez weekend nie dodawałam bilansu, bo chwalić się nie bylo czym. byłam w domu i niby duzo nie zjadłam, ale zawalone na całej linii.
ważyłam się w niedzielę rano i ubyło mi 1,5 kg :))
jutro rano mierzenie, napiszę co i jak.
a teraz zabieram się za robienie sprawozdania i biżuterii na zamówienie.