photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 PAŹDZIERNIKA 2014

2TrudneWybory #20

ROZDZIAŁ 20

ON:

Siedziałem przed jej salą już którąś godzinę. Wcześniej spędziłem masę czasu na komisariacie. Wiedziałem, że jedyny sposób, w jaki mogę powstrzymać tego wariata to zgłoszenie całej sprawy. Kiedy wpadli do ich domu, Nat leżała na ziemi w samej bieliźnie, dookoła niej było sporo krwi, a tego skurwiela dorwali jak próbował uciec. Musiałem pojechać i złożyć zeznania, ale nie widziałem tak naprawdę nic, poza tą groźbą i dopóki to ona wszystkiego nie opowie, nic mu nie zrobią. Kiedy tu przyjechałem, dowiedziałem się, że Natalie zaczęła pluć krwią. Jak Mat ją pobił, złamał jej jakieś żebro, a wczoraj, kiedy uderzyła o podłogę, przebiło płuco. Przesiedziałem tu całą noc, ale nie chcieli mnie wpuścić, bo nie byłem z rodziny. W razie wypadku, mogli informować tylko Matheusa, co teraz nie było realne. Kiedy rano przyjechała Thaissa podbiegłem do niej.

-Powiedz, że jesteś jej siostrą - zdążyłem jej podpowiedzieć, zanim przyszedł lekarz. Zaprosił ją do gabinetu i wszystko wyjaśnił. Przekazała mi, że udało im się opanować całą sytuację i teraz trzeba będzie czekać, aż się obudzi, ale wszystko powinno być w porządku za kilka dni. Odetchnąłem z ulgą. Thai przekazała, że Dani powiedział, że jak opuszczę ten trening to wylecę z jedenastki. Wiedziałem o tym, ale nie chciałem jej zostawiać. Jednak Thaissa miała rację, Nat wolałaby, żebym nie zaniedbywał obowiązków. Pojechałem więc na stadion.

 

Kumple pytali mnie, co z Natalie. Byłem zaskoczony, że wiedzą co się stało, ale okazało się, że jako moja "kochanka", nie opuszczała pierwszych stron gazet. Wszyscy wiedzieli.

Po treningu dostałem wiadomość, która okropnie mnie wkurzyła. Wsiadłem w samochód i pędem ruszyłem do szpitala.

 

Pielęgniarka próbowała mnie zatrzymać, ale nie udało jej się. Wpadłem do sali.

-Czy ty postradałaś zmysły?! - krzyknąłem na nią wściekły, a ona obdarzyła mnie najpiękniejszym ze swoich uśmiechów. Zupełnie zapomniałem, że byłem na nią zły.

-Ney - wyszeptała moje imię, zmęczonym głosem i wyciągnęła rękę w moją stronę. Podszedłem i ucałowałem jej dłoń.

-Może ty jej przemówisz do rozsądku - powiedziała Thaissa i zostawiła nas samych. Przysunąłem sobie krzesło, żeby usiąść koło niej.

-Co się stało? - zapytała mnie. Zrzedła mi mina.

-Nic nie pamiętasz? - wystraszyłem się.

-Pamiętam, ale chciałabym wiedzieć, co KONKRETNIE się stało.

-Złamane żebro przebiło ci płuco - powiedziałem szybko.

-Tylko tyle?- dopytywała.

-TYLKO? - uniosłem brwi. - To dla ciebie TYLKO? - westchnęła.

-Nie o to mi chodziło. Czy stało się... coś jeszcze? - wiedziałem o co pyta, ale nie przeszło mi to przez gardło. Spuściłem wzrok. Zrozumiała, bo jej oczy się zaszkliły. Odwróciła głowę, żebym nie widział jej łez, pogłaskałem ją po policzku.

-Nie martw się, kochanie. Zapłaci za to. Ale żeby tak się stało, musisz złożyć zeznania.  - przekonywałem. Pokręciła przecząco głową. -Natka... - westchnąłem.

-Muszę z nim najpierw porozmawiać. - Powtórzyła po raz kolejny,

-Ale po co? - nie mogłem tego zrozumieć.

-Po prostu muszę. -była uparta. Wiedziałem, że jeśli nie zgodzę się jej pomóc, to zrobi coś głupiego.

 

Wypisali ją już po 3 dniach i od razu chciała pojechać do aresztu. Początkowo był problem z załatwieniem tej rozmowy, bo on jest podejrzanym, ona ofiarą, ale ponieważ jest też jego żoną, a ja mam kupę forsy, udało mi się ich "przekonać". Przyjechałem po nią do szpitala.

-To co, chcesz tam jechać dzisiaj? - zapytałem. Zawahała się.

-Chciałabym dzisiaj spędzić jeden dzień, bez myślenia o tym wszystkim. Mógłbyś dzisiaj zabrać mnie do domu? To znaczy... do twojego domu? - poprosiła niepewnie. Ucałowałem ją w policzek.

-Do NASZEGO domu - poprawiłem ją z uśmiechem. Chciałem, żeby czuła się pewnie przy moim boku. Kochana i potrzebna. Zawiozłem ją do mnie. Była jeszcze dość słaba, dlatego postanowiliśmy spędzić ten dzień w domu. Przygotowaliśmy sobie wspólnie jedzenie, oboje uwialbiamy chińszczyznę, nie obyło się bez wygłupów. Cieszyłem się, że na jej twarzy znowu zagościł, tak kochany przeze mnie, uśmiech. Później zrobiłem nam popcorn i zalegliśmy na kanapie, przed wielkim telewizorem z planem oglądania filmów. W pewnej chwili powiedziałem jakąś sarkastyczną uwagę i Nat rzuciła we mnie jedzeniem. Nie pozostałęm jej dłużny, po chwili cała misa popcornu wylądowała na jej głowie. Natka spojrzała na mnie morderczym wzrokiem, po czym zaczęła się śmiać. Dołączyłem do niej i mocno ją do siebie przytuliłem.

-Widzisz, jak jest dobrze? Potrafimy się dogadać, jesteśmy zgraną parą. Poradzimy sobie ze wszystkim. Jest ide... - chciałem powiedzieć, ale Natalie zasłoniła moje usta dłonią.

-Nie mów tego! Nie zapeszaj! - poprosiła, ale ja nie wierzę w takie rzeczy. Zabrałem jej dłoń i ucałowałem ją.

-IDEALNIE. - dokończyłem - I nie musisz się bać, już nic nam tego nie zepsuje. - Obiecałem, a Nat wtuliła się we mnie.

___________________________________________________________________________________________

Kolejny rozdział dla was.

Nie martwcie się, sielanka nie potrwa zbyt długo :*

PISZCIE ;)

 

Komentarze

~njr11 kiedy następny ? dłuuuuugo już nie ma :((( ponad tydzień :c
30/10/2014 19:54:46
heartbreaker6 Super. Czyli będą komplikacje? Zapraszam do mnie:)
24/10/2014 21:53:00
ney21 rozdział świetny jak zawsze :D a co do sielanki to się domyślam że nie potrwa to za długo ;) czekam na next :D
24/10/2014 8:11:58
xpaau Cudowne. ♥ Dlaczego ? Nie rób mi tego, chcę, żeby ta sielanka długo trwała. :)
23/10/2014 20:27:59
wdrodzedoidealux3 Twoje opowiadanie jest magiczne! Cudowne!
23/10/2014 20:26:29
~lili Jaka słodka końcówka :) Nie mogę doczekać się dalszego ciągu! :D
23/10/2014 20:09:04
~njr11 jejku idealny no <3 jeszcze jeden ! :**
23/10/2014 15:33:43
macik11 Świetny! Czekam na cd. I już godzę się z tym że pewnie coś się zepsuje...
23/10/2014 14:49:31