ROZDZIAŁ 16
ONA:
Szłam przed siebie. Zawiodłam się na nim, miałam nadzieję, że mi pomoże. Ale chyba się przeliczyłam. Właściwie nie powinnam być zaskoczona. Sypiamy razem, to jedyne co nas łączy. Dlaczego miałby pomóc kochance? Jakby każda dziewczyna, z którą śpi przychodziła do niego po pieniądze to by zbankrutował. Wszystko mu jedno, czy Mat się dowie czy nie. Za to dla mnie to wielka różnica. Pomyslałam, że muszę z nowu porozmawiać z Thaissą. Może mogłaby jakoś pogadać z Danim, jeżeli obiecam, że oddam im to w jakichś ratach... Przyjaciółka, kiedy zobaczyła mnie w drzwiach, od razu domyśliła się, co się stało.
-Ale jak to "nie"? - nie rozumiała decyzji Neymara. Wzruszyłam ramionami.
-Po prostu. To jego pieniądze i może mi ich po prostu nie dać. Poza tym, on CHCE żeby Mat się dowiedział. -powiedziałam. Thai zastanowiła się.
-Może powinien. -zauważyła. Spojrzałam na nią zaskoczona. - No wiesz... coś cię łączy z Neymarem, a na dłuższą metę, nie możesz mieć ich obu. Musisz wybrać. - dodała.
-Przecież on mnie zabije, jak się dowie, Thai! I mnie i jego! - wyjaśniłam.
-To... to nie jest przenośnia, Thai. - powiedziałam cicho. Nie zrozumiała o czym mówię.
-Słucham?
-Że mnie zabije. To nie jest przenośnia. Jeżeli mu powiem, to on mnie po prostu zabije. -powtórzyłam. Thaissa zaśmiała się nerwowo, ale szybko zorientowała się, że nie żartuję.
-Co ty chcesz mi powiedzieć? - zapytała przestraszona. Spojrzałam na nią i chciałam jej wszystko opowiedzieć, ale straciłam odwagę. Pokręciłam głową.
-Nic... - chciałam przerwać tą rozmowę, ale przyjaciółka nie odpuściła tak łatwo.
-Natka czy on... czy on cię skrzywdził? - zapytała ostrożnie. Zacisnęłam oczy, ale i tak popłynęły z nich łzy.
-On nie jest zły... jest po prostu... wybuchowy. A ja chyba nie jestem najlepszą żoną. - wydukałam. Dziewczyna zakryła usta dłonią.
-O Mój Boże, Nat... dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-Bo nie chcę, żebyś go oceniała...
-Oceniała?! - zerwała się z miejsca - Nat, powinnaś go zostawić i to jak najszybciej! - powiedziała. Ja też wstałam.
-Jest moim MĘŻEM. - przypomniałam.
-Jest TYRANEM. Na co chcesz czekać?! Aż naprawdę zrobi ci krzywdę?! Aż cię pobije, albo zgwałci?! - krzyknęła. Spuściłam wzrok. Thaissa zamilkła.
-Natalie? - zaczęłam płakać jak mała dziewczynka. Znów usiadłam i schowałam twarz w dłoniach. Thai zajęła miejsce koło mnie i pogłaskała mnie po plecach.
-Och kochanie... co on ci zrobił? Co on strasznego ci zrobił... - to nie było pytanie. Ona już wszytko wiedziała. Przytuliłam ją, a ona uściskała mnie mocno. - Pomogę ci. Ze wszystkim ci pomogę, ale musisz to zostawić, rozumiesz? - powiedziała. Pokiwałam głową.
-Ale on się nie może dowiedzieć o tych zdjęciach - powiedziałam błagalnym tonem.
-Dobrze - zgodziła się. Odetchnęłam z ulgą, chociaż wiedziałam, że to początek moich problemów.
Wzięłam od Thaissy pieniądze, które jakoś załatwiła od Daniego. Wykonałam wszystkie polecenia, które dostałam od szantażysty. Pojechałam we wskazane miejsce i dokonałam wymiany z jakąś kobietą w czarnym samochodzie. Dostałam płytkę w zamian za kasę. Czułam się jak w filmie. Kupiłam swoją wolność. Po drodze do domu zniszczyłam płytę, nikt nigdy nie mógł tego znaleźć. Poczułam się bezpieczna, chociaż wiedziałam, że prędzej czy później, czeka mnie konfrontacja z Matem. Ale muszę najpierw załatwić sobie jakąś przyszłość, zanim zniszczę teraźniejszość. Nie miałam pojęcia, czy to dobra decyzja ani jak sobie poradzę. Pełna obaw wróciłam do do domu i ponieważ było już późno, położyłam się spać.
ON:
Kocham spać i nienawidzę, kiedy budzi mnie dzwonek do drzwi, zwłaszcza kiedy jest 10 rano, a ja nie muszę wstawać, bo nie mam treningu. Wściekły otworzyłem, za drzwiami stała Thaissa, która wpadła do mojego domu jak huragan. Zaczęła chodzić po pokojach.
-Dzień dobry? - mruknąłem do niej, ale nie odpowiedziała. Wyglądała na zdenerwowaną.
-Błagam cię, powiedz, że jest u ciebie Natka - jęknęła i skierowała się w stronę schodów.
-Nie masz co szukać, jestem sam - odpowiedziałem i przetarłem oczy - Coś się stało? - zapytałem, widząc jej przerażoną minę.
-Nie odbiera moich telefonów - zauważyła. Wzruszyłem ramionami.
-Jest wcześnie. Normalni ludzie śpią o tej porze - wyjaśniłem jej. Podeszła do mnie i pomachała mi przed twarzą czymś, co wyciągnęła z torebki.
-Widziałeś to? - zapytała. Zabrałem z jej ręki gazetę. Na okładce było moje i Nat zdjęcie, jak całujemy się na tarasie, a obok mniejsze zdjęcie jej z Matem i podpis "Neymar teraz wybiera zajęte już dziewczyny". Otworzyłem magazyn i znalazłem stronę, na której był opis naszego romansu i więcej zdjęć.
-O cholera - mruknąłem - No trudno, przecież wiadomo było, że to w końcu wyjdzie na jaw - powiedziałem i oddałem jej gazetę - Ale po co ta panika? - Thai patrzyła na mnie jak na wariata.
-Po co panika?? Ty żartujesz, prawda? Przecież jak Mat się dowie... - zaczęła, ale przerwała. -Ty nic nie wiesz? - zapytała. Jej mina naprawdę zaczynała mnie przerażać.
-O czym nie wiem? - Thaissa tylko pokręciła głową i wybiegła z mojego domu.
ONA:
Siedziałam w kuchni i jadłam śniadanie, kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Mat szybkim krokiem wszedł do pomieszczenia.
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się, ale on nie odwzajemnił gestu. Rzucił coś na blat. Zerknęłam na gazetę.
-O nie... - szepnęłam.
__________________________________________________________________________________________
Rozdział dla was, ale KOMENTUJCIE proszę, bo ostatnio jesteście mało aktywni :*
2:0 dziś, piękna bramka Neymara <3