photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 19 LUTEGO 2013
582
Dodano: 19 LUTEGO 2013

twenty-seventh

Zbliżał się dzień w którym miałam wyjechać z Alvaro do Madrytu. Coraz bardziej tego chciałam, kochałam go, a on mnie jednak bałam się tego co na nasz związek powiedzą moi bliscy. Wiedziałam, że rodzice nie będą z tego powodu zadowoleni, jednak nie mogłam całe życie robić tylko tego czego oni pragną. Na szczęście miałam Lee, która cały czas mnie wspierała i to właśnie dzięki niej wyjeżdżam do Madrytu. Nie miałam pojęcia co będzie gdy już tam pojadę, nie myślałam o tym, żyłam tym co dzieję się teraz.
- Śniadanie już gotowe. - Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Alvaro
- Już idę. - Powiedziałam podnosząc się z łóżka
Na kuchennym stole stały dwa talerze na których była jajecznica.
- Mhym, widzę, że się postarałeś
- Tylko się do tego nie przyzwyczajaj - Powiedziała ze śmiechem piłkarz
Nie da się ukryć, ze wyszło mu to świetnie. Na prawdę dawno nie jadłam tak dobrej jajecznicy.
- To jest na prawdę dobre.
- Dobra, dobra już mnie tak nie chwal. Pamiętasz, że jutro wyjeżdżamy do Madrytu?
- Pamiętam....
- Tylko nie mów mi teraz, że zmieniłaś zdanie.
- Oczywiście, że nie, jednak nie wiem czy dobrze robię
Alvaro podniósł się z krzesła na którym siedział i podszedł do mnie. Delikatnie podniusł moją głowę i skierował ją na siebie.
- Obiecuję Ci, że nigdy nie pożałujesz tej decyzji. - Powiedziała poczym mnie pocałował
Cieszyłam się, że zawszę mogę na niego liczyć. Chwilami myślałam, ze to tylko piękny sen z którego zaraz się obudzę. Kto by pomyślał, że zwykła dziewczyna z Ameryki może być z światowej klasy piłkarzem. Pocałunek przerwał nam Jay, który wszedł do kuchni.
- Nie przeszkadzajcie sobie gołąbeczki, przyszedłem się tylko napić.
Chłopak sięgną do lodówki, o dziwo po wodę. Zadziwiający był fakt, że już od ponad tygodnie nie pił alkoholu. Miałam nadzieję, że w końcu wszystko wróci do normy.
Gdy skończyłam jeść śniadanie poszłam do swojego pokoju przygotować sie do wyjścia na plaże. Ubrałam na siebie strój i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torby. Chwilę poczekałam aż Alvaro będzie gotowy i poszliśmy. NA plaży jak zwykle było pełno ludzi, przyzwyczaiłam się już do tego. Znaleźliśmy wolne miejsca i rozłożyliśmy rzeczy. Alvaro poszedł popływać ja zostałam i opalałam się na kocu. Po jakimś czasie słońce, które ogrzewało moje ciało 'znikło'. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam smukła sylwetkę piłkarza.
- Cristian? Co Ty tu robisz? - Spytałam
- Chciałem porozmawiać.
- Ze mną, chyba coś Ci się pomyliło.
- Lea nie chce ze mną rozmawiać, pomyślałem, że ty mogłabyś mi jakoś pomóc
- O nie! To są wasze sprawy i nie będę się w nie mieszać! Nie masz na co liczyć.
Piłkarz przekonywał mnie jeszcze przez chwilę, jednak nie mogłam ulec jego proźbą. Lea na pewno nie była by zadowolona gdybym mieszała się w jej sprawy, zresztą nawet nie miałam takiego zamiaru. Cristian gdy zobaczył idącego w naszą stronę Alvaro pożegnał się i poszedł.
- Czego on chciał? - Spytał chłopaka sięgając po ręcznik
- Próbował mnie namówić żebym porozmawiała z Leą.
- Mam nadzieję, że się nie zgodziłaś?
- Oczywiście, że nie.
Przesiedzieliśmy na plaży cały dzień, gdy zaczęło się ściemniać postanowiliśmy, zbierać się do domu. Czekało nas jeszcze pakowanie przed jutrzejszym wyjazdem do Madrytu.

 

 

 

Od razu chciałabym was przeprosić, że tyle czasu nic nie dodawałam. Ale nie mogłam :/

Ale objecuję, że teraz postaram się dodawać częściej ;))

Wszyscy który czytaja proszeni sa o pozostawienie po sobie śladu ;]

Komentarze

marrta98 świetne :)
19/02/2013 19:45:55
pilkarskieopowiadania Dziękuję :)
19/02/2013 20:31:28