Bardzo trudno mi to napisać , tymbardziej że kochałam Gitusia bardzo , był moim kawałkiem serduszka , ale muszę wam napisać w koncu tą smutną wiadomość. 2 lutego Gitanko odszedł za tęczowy most . Gdy moja mama jak co rano wypuściła go na ogród zeby się załatwił , z mamą i Wiką szykowałyśmy się do wyjścia . Gdy juz mieliśmy jechać zawoiłałam Gitanko żeby przyszedł do domu , wołałam i wołałam, tata przyjechał i z krzykiem wybiegł z samochodu, i biegł z Gitanko na rękach . Myślałam że jeszcze żyje , ale tata biegł tylko z ciałem mojego ukochanego psa . Z buzi i z uszu leciala mu krew miał szeroko otwarte oczy , nic nie dało się już zrobić . Zagryzły go dwa psy które wcześniej przychodziły do Zary , mama widziała jak dumny kundel tarzał się w śniegu . Mimo to że b. kocham psy chcialam udusić go własnymi rękoma , wcześniej dała bym mu jeść , a on zabił mojego maluszka , zabrał całe szczęście jakie dał mi Gituś przez jego życie . Zamknęłam Gitanko oczy , włożyłam do jego niebieskiej budki i przykryłam jego błękitnym i ciemno niebieskim kocykiem włożyłam tam jego zabawkę którą dostał na święta , uwierzcie , wyglądał jak by spał , ale już się nie obudzi , nigdy . Zachowałam sobie jego miseczki , smycze , obroże i szelki i ubranko . Mam tylko to , zdjęcia , filmiki i miliony wspomnień . Już nigdy go nie zobaczę , mam przed sobą jego czerwoną obróżkę , którą zawsze miał zapiętą na trzeciej dziurce , ale i tak nigdy nie włożę mu już jej na szyję . Zawszę aż skakał z radości jak widział smycz , uwielbiał jazdę samochodem , i jedzenie które dostawał z naszych talerzy . Jej tydzień temu jeszcze pamiętam zaniosłam go do mnie do pokoju i bawiłam się z nim , a on chciał wejść do klatki moich świnek . Nie chcę mi się nawet myśleć że do końca życia nie zobaczę go żywego , ni klepnę w kanapę żeby sobie na nią wskoczył , a on nie będzie się wtedy wtulał . Jeszcze tydzień temu jadł kasze z mięskiem którą mu przygotowałam , i chrupał wędzone ucho , które dostał w niedzielę rano . Chociaż teraz lata sobie z Hilcia i innymi psiunkami na zielonych łąkach . Moje maleństwa dwa bądzcie tam szczęśliwi