Patrzysz na mnie znów z nie widzialnego zdjecia
Chciała byś w tej nocy był w twych objęciach?
Patrzę na Ciebie znów jak na świata cudo
Chodź wiesz ze teraz pachnie od mnie obłudą
Nie jestem typem stworzonym specjalnie dla Ciebie
Chodź wyimaginowałaś że będzie Ci jak w niebie
Co teraz zrobię?
Mam cie tak po prostu spławić?
Boje się ze dam się tobie omamić.
Lecz wole być bez uczuć twardy jak skała
Chodź ich skala jest proporcjonalnie mała
Jutro znów złapie wiśniowe wino
Bo nie jesteś moja dziewczyną.
I sam zacznę szukać nawet czerstwego chleba.
I może w tej goryczy odczuje kawałek nieba.
A ty znów powiesz idź się lecz...