photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 WRZEŚNIA 2010

SPORT

Opocone ciała piłkarzy.
Koszulki wiszą złachane
jak wyskubane gęsi.
Ochraniacze pod skarpetami
i czerwone buty
czynią z piłkarzy dziwacznych
statystów nieudanej opery.

Ale nikt i nic nie śpiewa,

słychać tylko uspokojone
pulsowanie krwi i ból mięśni,
w które się w czasie meczu
wgryzały tępe zęby tepów.

A trzeba jeszcze ciału

zostawić miejsca na siniaki
drugiej połowy spotkania,
przecięte wargi, obitą głowę,
kopnięte kolano.

Mak się sieje, bo trener

usiadł wśród zawodników
i też nie mówi nic,
tylko patrzy,
a to jest tak,
jakby wołał ze studni.

Druga połowa

zaczęła się w zielonym śpiewie.
Trudno to powtórzyć.

Kto nie uwierzy,

niech sobie obejrzy mecz na filmie,
a potem wywabi piłkę
i jeszcze raz obejrzy.

Zadowolone zwycięstwo

chodziło od piłkarza do piłkarza
i podawało mu rękę.

 

 

Smutek szatni piłkarzy