I Can't Help Myself ... 

Szczęśliwym jesteś wtedy, gdy kładziesz się jak najwcześniej spać tylko dlatego, że nie możesz się doczekać kolejnego poranka. Kiedy uśmiechasz się gdy zasypiasz, kiedy z przyjemnością odsłaniasz rolety nad radem. Szczęśliwym jesteś gdy uśmiechasz się głupio nawet do filiżanki popołudniowej herbaty, gdy chichocząc pod nosem otrzepujesz kolana przy podknieciu na schodach. Wtedy, gdy splątane słuchawki, nie są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi, kiedy podrygujesz słysząc w autobusowym radiu ulubioną piosenkę i wtedy, kiedy patrzenie w niebo przywołuje tylko pozytywne wspomnienia... nie potrzebujesz zjeść tabliczki czekolady, ani wypić lampki wina bo wystarczy Ci przelotny uśmiech jednego z obcych przechodniów. Szczęściem jest błysk w oku, podniesione ku górze kąciki ust i słyszany w uszach śmiech bliskich.

Nie potrzebuję pełnego portfela, zapchanej skrzynki sms, nie pragnę sławy, władzy, pewności, że mam rację. Nie chcę mieć wielu znajomych na nk, ani rekordowej ilości "lubię to!". Na nic mi obietnice, zapewnienia, przysięgi. Nie potrzebuję czytać gazet, ani oglądać wiadomości.

Chcę po prostu z radością strzepywać krople deszczu z nieosłoniętych policzków i ściskać w dłoni kolorowych kamyk. Chcę stanąć prosto jak slup i krzyczeć, krzyczeć, krzyczeć !!!

Chcę być wolna. Od ludzi, od wszystkiego.

Sama ze sobą.

Zdala od wyścigu szczurów i zaciśniętych wrogo ust. Nie dotyczy mnie to...

Szczęśliwa z szarości otaczającej mnie rzeczywistości.

Tego mi trzeba.