W rok potrafi zmienić się dużo. Jak porównam swoje życie teraz,a rok temu, masakra. Rok temu nieśmiałe,wystarszone stworzenie siedzące po zajęciach w domu przed kompem. Nie mówię, zew tej chwili osiągnęłam szczyt pewności siebie i odwagi, ale różnica jest ogormna. Nawet moja koleżanka, którą poznałam rok temu w październiku pytała mnie,czy zpoczątku tak udawałam tylko,czy jak. Czasem tylko zastanwiam się, czy to dowaga,czy głupota.Ale zyje z motto "lepiej żałować, ze coś się zrobiło, niż ze nie". Ciekawe jak długo to motto będzie działać zanim wpakuję się w jakieś kłopoty.
A ostatnio moje życie to niespdozianka. Jednego dnia tak,drugiego tak.Niespodzewane zwroty akcji. I mimo,ze trochę tu chaosu to podoba mi się jak jest. Zaczęłam nową pracę,w sumie w dwóch resturacjach. Narazie byłam 3 x, fajna atmosfera,wiadomo gastro, jest zapieprz,ale na razie mi siępodoba,obym mogła zostać, bo moja dyspozycyjnośc jest dość okrojona ze wzgledu na beznaidzejny plan i to,ze mam 2 msc na 2 rozdziały licencjatu a jestem wdupie,bo nawet nie wiem o czym piszę.
Fajnie jakby mama doceniła to, że się staram, odciążąm ja jak moge, osttanio meiszkanie oplacam sama, meble kupilam za swoje, wszystkie ciuchy kosmetyki itp itd to za swoje, a ciagle mamy jakies spiny...
A z tą pracą pomogła mi osoba,którą już miałam wykreślać z życia...A pojawiła się jak bumerang.
Mimo,że jestem zmęczona,bo od konca maja jestem na pelnych obrotach najpierw sesja, praca, potem praktyki+praca,praca, praca, teraz studia praca, to nie zamieniłabym wzyciu tego na to,co było rok temu ( no jedynie chciałabym 2 tyg na wyspanie się,bo od 5 miesiecy sypiam srednio po 5h).Straciłam dwie przyjaciółki, ale nie jest mi nawet żal. Uwolniłam się od naklejki "słabe ogniwo w grupie" "katastrofa-porażka" .A okazało się, że ta katastrofa porażka jednak jest bardziej ogarnięta od niby tych "lepszych"i wreszcie nie boi się myśleć i mówić o sobie dobrze. Więc po co mami być żal takich ludzi? Wolę być biedniejsza o 2 osoby a bogatsza w pewność siebie i śmiałość. Ludzie są, za chwilę ich nie ma.Zawsze mam tylko siebie