Mam kłopoty w szkole z nauczycielką. Rozmawiałam już z wychowawczynią, miałam też rozmowę z tą nauczycielką. W czwartek wywiadówka. Wezwano moją matkę, by też porozmawiała z tą nauczycielką. Na wywiadówce ogólnie rodzice mają rozmawiać o tej nauczycielce. Moja matka mówiła, że jeśli to nie podziała idzie do dyrektora. Ogólnie to będzie afera. Ale kurde, po raz pierwszy matka stoi po mojej stronie...
Dzisiaj mam za sobą konkurs z biologii, czeka mnie kolejmy z geografii. Dużo nauki ogólnie, to co zawsze.
Idzie mi dobrze. W końcu wzięłam się porządnie za ćwiczenia. Znalazłam jakieś na pewnej stronie. Z dietą też mi idzie bardzo dobrze. Koleżanka jadła przy mnie chipsy, nie zjadłam ani jednego! Kolega częstował mnie cukierkami, też nie zjadłam. Takie małe sukcesy, a cieszą.
Pozwoliłam sobie dzisiaj na szklankę coli. Wieczorem ćwiczenia, dzisiaj był wf - koszykówka.
Bilans:
3 kanapki (byłam długo w szkole)
trochę zupy grochowej
cappuccino
(kolacja)
Ćwiczenia: (napiszę te co robiłam wczoraj, dzisiaj jeszcze nie ćwiczyłam, a ćwiczenia pewnie będę robić te same, ale dzisiaj zrobię trochę więcej, wczoraj nie miałam już czasu)
wf
10 min rozgrzewka
50 przysiadów
50 unoszeń nóg w tył
60 uroszeć nóg w bok
50 brzuszków
50 superbrzuszków (ćwiczenie znalazłam w internecie)
100 skrętoskłonów
10 podnoszeń bioder
gimnastyka