day 52

Cześć!

Bardzo dziękuje wszystkim za pozostawione komentarze pod poprzednim wpisem. Teraz wiem na pewno że to co robię ma sens. Widać efekt! Kiedy założyłam tego bloga moim największym pragnieniem było wstawienie zdjęć porównawczych, które powali na kolana... Wczorajsze nie powalają i jestem tego świadoma, ale na pewno to się zmieni gdy zrobię zdjęcie w maju/czerwcu :).

Dzisiaj nie mam czasu na ćwiczenia i czuję się z tym mega dziwnie bo ćwiczę codziennie bez przerwy już od jakichś 10 dni. W szkole nie miałam raczej jak ćwiczyć, po szkole obiad, nauka, a zaraz wychodzę z koleżanką na jakiś spektakl i pewnie zejdzie do wieczora. Trudno, to nie koniec świata :)

Znalazłam fajny przepis na robienie domowego dietetycznego budyniu :D

Zagotowujemy pół szklanki mleka i pół szklanki wody. Do połowy szklanki zimnego mleka dajemy 3 łyżki mąki ziemniaczanej, do smaku 2 łyżeczki kakao lub kawy i mieszamy oraz dolewamy do gotującego się mleka z wodą. Mieszamy do czasu aż budyń zgęstnieje. :)

bilans:

ś: 2 kromki razowego z serkiem i dżemem niskosłodzonym, powyższy budyń, cienki pasek sernika

IIś: jabłko z cynamonem i jogurtem

o: makaron spaghetti z marchewką i szpinakiem, kostka czekolady

k: jabłko z jogurtem naturalnym

Ale mnie coś ciągnie do tego słodkiego, muszę się ogarnąć!

Co tam u was ?