photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 LUTEGO 2014

Lepsze życie od zaraz cz.4

Maciek? Maciek?!


O 10 wyjechaliśmy na zakupy. Krzyśka jeszcze nie poznałam i jakoś nie spieszy mi się z tym. Nie rozumiem jak matka mogła to zrobić tacie, jak?!
-Jesteśmy na miejscu -powiedziała z podekscytowanym głosem mama.
-suuper. -niechętnie odrzekłam. -możemy się streszczać?
Chciałam jak najszybciej mieć to za sobą. W głowie tkwił mi tylko Maciek. Wieczorem po tym spotkaniu dostałam od niego smsa, że chce się o 18 spotkać w tym samym miejscu. Juuuupi. Spałam może z trzy godziny, bo cały czas myślałam o nim.
Weszliśmy do środka. Jakiś mężczyzna energicznie machał do nas dwoma rękami. Tak to na pewno Krzysiek. Marcin starał się być miły o od razu podał mu rękę, ja nie. Nie mogłam się patrzeć na to jak klei się do mamy więc poszłam przed siebie. Wzięłam kartkę i ołówek i zaczęłam zapisywać kody rzeczy których chcę. Zajęło mi to szybko. Zawsze chciałam mieć takie meble.
Łóżko z metalowym opaciem będzie koło wejścia na taras, pod ścianą na przeciwko łóżka będą meble, a na środku będzie stał bujany fotel. A i oczywiście jeszcze koszyczek dla Fifi.
Krzysiek nic się do mnie nie odzywał, chyba przeczuwał że nie przepadam za nim.
Do domu pojechaliśmy po jakiś trzech godzinach. Umeblowałam swój pokój, poprzyklejałm na ścianę zdjęcia moje i Olki i od razu zaczęłam płakać. Ciekawe czy kiedyś się pogodzę z tym, że je nie ma. No fakt dwa lata i pojadę do niej, ale to aż dwa lata! Jutro idę do szkoły, bez NIEJ. Zawsze chodziłyśmy razem, zawsze razem jadałyśmy na stołówce. Przyjaciółki nierozłączki.
Hej, co robisz? Możemy się spotkać teraz? Oprowadzę Cię trochę ;-)
Napisał!! O mało nie opuściłam telefonu z wrażenia. Dobijała 15, nie miałam ochoty jeść. Ubrałam szybko conversy pomarańczowe i wybiegłam z domu.
jestem tam gdzie wczoraj.
Kolejny sms. Pobiegłam tam. Zobaczyłam jego. Zobaczył mnie też, pomachałam do niego.
-Cześć, ale koszmar!
-Wiedziałem, że nie będzie za fajnie. Masz już pokój cały w pluszowych misiach? -uśmiechnął się łobuzersko.
-Jasne. A co Tobie brakuje do kolekcji i chcesz ode mnie?
-No mogę przygarnąć taką tam Kingę. -dalej ten uśmiech cudowny.
Wstałam.
-Ok, zabierz mnie jak najdalej od tej rodzinki.
-No zabrać nie mogę, ale pożyczyć. -uśmiechnął się. -Gdzie będziesz chodziła do szkoły?
o kurcze czego ja tego akurat nie wiem? No wprawdzie mama wspominała że nie daleko.
-Gdzieś niedaleko stąd -powiedziałam. -nie znam się jeszcze na tym mieście. -dodałam
-No to będziemy chodzić razem do szkoły, bo to chyba jest tam. -wskazał palcem na zielony budynek.
-o kurcze jak to blisko.
Chodziliśmy tak po plaży. On był dla mnie miły ale niekiedy docinał. Ciekawe czy jest ode mnie starszy czy w tym samym wieku. Dowiem się jutro jak spotkamy się na przerwie. Skoczył do budki po lody, usiedliśmy i jedliśmy. Zimno się robiło, a ja głupia nie wzięłam bluzy, na szczęście Maciek był na tyle uprzejmy żeby mi pożyczyć swoją. Podziękowałam uśmiechem i dalej jadłam.
-Twoja dziewczyna nie jest zazdrosna, że tak siedzisz z inną? -cholera co mi odbiło żeby tak się pytać nowo poznanego chłopaka. Przecież tylko siedzi nic więcej.
-Nie mam dziewczyny. -przełknął głośno ślinę i posmutniał.
-coś się stało?
-nie mam zbyt miłych wspomniej z moją byłą. -popatrzył na mnie. -Zdradziła mnie z moim przyjacielem.
Objęłam go ręką. Kurde po co ja to zrobiłam? Pomyśli, że już się kleje do niego. Od razu ją wzięłam.
-nic nie szkodzi. fajna jesteś. znam cię zaledwie jeden dzień, ale już wiem że Ty taka nie jesteś.
Do czego on zmierza? Poczerwieniałam, a on pocałował mnie w czoło.
-Łapiesz! -krzyknął.
Wstał i zaczął uciekać. Szybki jest. Zobaczyłam że leży na piasku. Nie ruszał się.
-Maciek? -zero reakcji. Maciek!! -telepałam nim, dalej nic. -Maciek kurde co ci?!
Napłynęły mi łzy do oczu. Zaczęłam go głaskać. Słodko wyglądał. Zaczął się śmiać.
-Martwisz się o mnie. -śmiech. -fajnie
-Bardzo śmieszne. -oburzyłam się i usiadłam trochę dalej.
-Zależy Ci na mnie. -ten uśmiech
-Chyba się mylisz!! -wykrzyknęłam. 
Pocałował mnie w usta. Jejku jak on cudownie całuje. No wprawdzie całowałam już paru innych chłopaków ale nie było tak magicznie jak teraz. Odessał się ode mnie.
-Widzisz, zależy Ci. Jakby Ci nie zależało to byś dzisiaj nie przyszła, byś się o mnie nie martwiła i przede wszystko byś nie odwzajemniła pocałunku.
Zrobiło mi się głupio.
-Muszę iść do domu.
Wstałam i poszłam.
-No przestań, nie bądź taka. -krzyczał za mną.
Czego ja byłam zła na niego? Dlatego że miał racje? Czego ja nie umiem po prostu być szczęśliwa? Zbyt trudne to wszystko.

Komentarze

annna97 <33
09/02/2014 12:41:32
glutka Ślicznie :*
+ wbijesz? :)
08/02/2014 15:17:52

Informacje o pepsiakowo


Inni zdjęcia: Na tle motorów kagooollo... maxima24... maxima24... maxima24Lately quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24